PLH nie zwalnia tempa

Mozolnie przygotowywana reforma ligi już na wstępie się nie sprawdziła. Napięty terminarz i system rozgrywek wtorek-piątek-niedziela powodują, że zawodnicy więcej czasu spędzają u klubowych masażystów niż na lodowej tafli. – Łatwo nie jest jak są trzy mecze w tygodniu w rytmie co dwa dni. Naprawdę jest ciężko jeszcze teraz jak mamy okrojony skład. Gra się coraz trudniej, bo gramy tylko na trzy piątki. Zmęczenie daje znać o sobie – mówi Jakub Witecki, GKS Tychy. Na odpoczynek zawodnicy czasu nie mają. Po derbowym zwycięstwie nad Zagłębiem Sosnowiec hokeistów GKS-u Tychy czeka potyczka z Wojasem Nowy Targ. Dla podopiecznych Jana Vavrecki nie będzie to łatwa przeprawa, bowiem Nowotarżanie nie przegrali od sześciu spotkań. – Podhale gra coraz lepiej, z nimi zawsze gra się ciężko bez względu na to, z którego miejsca startowali do szóstki. Z nimi zawsze gra się bardzo ciężko, bo grają twardo także spodziewamy się walki – zaznacza Sławomir Krzak.
Kolejny mecz walki także przed zawodnikami Zagłębia Sosnowiec. Grający na trzy piątki sosnowiczanie zmierzą się z Cracovią Kraków. Jak wygrać z aktualnym mistrzem polski pokazali w ostatniej kolejce hokeiści Naprzodu Janów. – Ta szóstka jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym. Graliśmy dwa razy w tym sezonie z Cracovią i dwa razy wygraliśmy. Mam nadzieję, że podtrzymamy tą passę – uważa Jarosław Różański, Zagłębie Sosnowiec.
Passę spotkań bez zwycięstwa będą chcieli przerwać zawodnicy GKS-u Jastrzębie. Jastrzębianie w drugiej fazie jeszcze nie wygrali. We wtorek łatwo jednak nie będzie, bowiem GKS czeka potyczka z Naprzodem Janów.
Na czele tabeli GKS Tychy, który po zwycięstwie nad Zagłębiem Sosnowiec do pięciu oczek powiększył przewagę nad Cracovią Kraków.