PLH: Zagłębie i Cracovia w półfinale
Zagłębie Sosnowiec i Cracovia pierwszymi półfinalistami PLH. Kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym w Sosnowcu długo drżeli jednak o końcowy rezultat. – Wygrywając u siebie 5-0 chyba zapomnieliśmy, że w hokeju gra się przez 60 minut. Fatalne błędy w naszym wykonaniu robi się 5-4. Dobrze, że to odwróciliśmy, ale wyglądało to fatalnie – opowiada Marcin Jaros. Jeszcze większy dreszczowiec swoim fanom sosnowiczanie zgotowali w poniedziałkowym spotkaniu. Zawodnicy Milana Skokana na trzy minuty przed końcem spotkania prowadzili już 4-2. Ambitni janowianie doprowadzili do remisu. W serii rzutów górą byli jednak sosnowiczanie. – Musieliśmy wygrać trzy mecze z rzędu bez porażki. To jest bardzo ciężko tym bardziej, że dwa mecze gra się u przeciwnika. Co innego jeśli gralibyśmy u siebie być może w piątek byłoby tylko 1-2. Niestety przy 0-2 gra się bardzo ciężko – podsumował Mariusz Jastrzębski, Akuna Naprzód Janów.
Pomeczowy bilans to dwa wybite zęby Vladimira Luki oraz naderwanie siatkówki i stłuczenie gałki ocznej Davida Galvasa. Czech w tym sezonie na lód już najprawdopodobniej nie wyjedzie.
Emocji nie brakowało również w Tychach. Po poniedziałkowej klęsce oświęcimianie we wtorkowym spotkaniu zagrali o niebo lepiej. GKS Tychy pokonał Aksam Unia Oświęcim 3-2. Tym samym tyszanie w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą już 2-0. – Zmusili nas do maksymalnego wysiłku i wydaje mi się, że mecz mógł się podobać kibicom. Taki jest Play-Off, że teoretycznie słabsza drużyna nie ma nic do stracenia i gra bardzo dobrze. Taki właśnie jest hokej – stwierdza Michał Garbocz, GKS Tychy. Następne spotkanie już w piątek w Oświęcimiu. W przypadku zwycięstwa GKS-u to tyszanie awansują do połfinału.
O przedłużenia swoich szans walczyć będą też zawodnicy JKH GKS-u Jastrzębie z Podhalem Nowy Targ. Początek spotkań w Oświęcimiu i Jastrzębiu o 18.
