Sport

Po 36. latach Widzew Łódź stanął u wrót trzeciej ligi

Degradacja o dwie klasy rozgrywkowe jest efektem słabości sportowej i kary za udział w aferze korupcyjnej. W środę Widzew zremisował 1:1 w Kielcach z Kolporterem Koroną i stracił szanse na opuszczenie przedostatniego miejsca w tabeli Orange Ekstraklasy. Wcześniej za udział w aferze korupcyjnej został ukarany degradacją o jedną klasę rozgrywkową. Kara nałożona przez Wydział Dyscypliny PZPN została utrzymana przez Związkowy Trybunał Piłkarski. Od tych decyzji Widzew odwołał się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl, jednak termin rozpatrzenia odwołania nie jest jeszcze znany. Osoby związane z Widzewem mają jeszcze nadzieję, że na niedzielnym zjeździe PZPN zapadną decyzje, które uchronią klub przed degradacją do trzeciej ligi. “Nie do końca wiemy, co będzie się działo na zjeździe. Zarząd PZPN ma swoją koncepcję rozwiązania problemów związanych z korupcją, ale mogą się też pojawić inne propozycje. Trudno powiedzieć kto i co przedstawi na zjeździe. Dlatego przed jego rozpoczęciem nie chcemy niczego komentować. Jedno jest pewne. Na pewno zagłosujemy za takim rozwiązaniem, które będzie najlepsze dla naszego klubu” – powiedział PAP wiceprezes Widzewa Grzegorz Bakalarczyk. Zdaniem Jana Tomaszewskiego spadek Widzewa do trzeciej ligi jest najniższą karą, jaka mogła spotkać klub. Były bramkarz reprezentacji Polski uważa, że większościowy udziałowiec Widzewa Sylwester Cacek stał się “kozłem ofiarnym”, któremu sprzedano wadliwy produkt. “Za duże pieniądze kupił klub uwikłany w aferę korupcyjną i mający na koncie nieprawidłowości związane z przyznaniem licencji. Za udział w aferze korupcyjnej Widzew już został ukarany, za sprawy licencyjne jeszcze nie. To jednak kwestia czasu. Widzew powinien być natychmiast wykluczony ze struktur PZPN ” – powiedział PAP Tomaszewski. W jednym z magazynów futbolowych właściciel Widzewa zapowiedział, że jeśli jego klub zostanie zdegradowany za korupcję, to jako prywatny akcjonariusz na drodze sądowej będzie się domagał od PZPN odszkodowania w wysokości ok.. 44 mln zł. Obliczając wartość ewentualnego odszkodowania Cacek uwzględnił w rachunkach m.in. wpływy od stacji telewizyjnej mającej prawa do transmisji spotkań ekstraklasy oraz tytularnego sponsora rozgrywek. Fakt, że zespół na boisku nie był w stanie utrzymać miejsca w gronie najlepszych polskich drużyn był dużym zaskoczeniem dla właściciela i pozostałych działaczy Widzewa. W kończącym się sezonie zespół z al. Piłsudskiego prowadziło trzech szkoleniowców. Drużyna rozpoczęła sezon pod wodzą Michała Probierza, który został zwolniony po sześciu kolejkach. W tym czasie Widzew zdobył trzy punkty. Od siódmej do 26. kolejki trenerem Widzewa był Marek Zub. Pod jego wodzą drużyna wywalczyła dziewiętnaście punktów. Zub został urlopowany po przegranym w Łodzi 2:4 meczu z prowadzoną przez… Probierza Polonią Bytom. W czasie tego spotkania kibice Widzewa nie dopingowali swojej drużyny i w wulgarny sposób wyrażali swoje niezadowolenie z pracy Zuba i wiceprezesa klubu Grzegorza Bakalarczyka, domagając się ich dymisji. Po meczu władze klubu postanowiły do końca sezonu wstrzymać sprzedaż biletów. Na cztery kolejki kończące sezon na stanowisku szkoleniowca zatrudniono Janusza Wójcika, który miał uratować zespół przed spadkiem. W drugim meczu pod wodzą byłego selekcjonera Widzew na własnym stadionie przegrał 0:1 ze zdegradowanym już Zagłębiem Sosnowiec. W środę zespół zdobył pierwszą bramkę i pierwszy punkt pod wodzą Wójcika, jednak remis 1:1 z Kolporterem Koroną Kielce tylko przypieczętował degradację. Piłkarze Widzewa jako jedyni w ekstraklasie przez cały sezon nie wygrali żadnego meczu na wyjeździe. W sobotę Widzew na własnym stadionie pożegna się z ekstraklasą. Ten mecz będą mogli obejrzeć kibice, gdyż władze klubu zdecydowały się zawiesić karę i wznowić sprzedaż biletów. Na razie nie wiadomo, kto będzie szkoleniowcem drużyny w przyszłym sezonie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button