RegionWiadomość dnia

Po głosy

Coraz ciekawsze spoty i miliony euro wydawane przez europarlament na społeczne kampanie. Wszystko po to, by w czerwcu Europejczyków przyciągnąć do urn. Zwłaszcza, że od frekwencji zależeć będzie dużo. – Pamiętamy, że podczas ostatnich wyborów, dzięki dobrej frekwencji mieliśmy dodatkowy bonus, dodatkowe mandaty – przyznaje Izabela Kloc, posłanka PiS-u. Podobnie może być i w tym roku. Dlatego walcząc o głosy śląscy kandydaci dwoją się i troją.

Wsparci głosem swojego lidera “Platformersi” podczas konwencji wojewódzkiej zwarli szyki. A konwencja to nie premiera ekspremiera Jerzego Buzka, który na scenie – tej medialnej – pokazuje się niemal codziennie. Bez jeżenia się, na to show patrzą pozostali kandydaci PO, bo to profesor Buzek pociągnąć ma listę. – Każdy z nas musi dobrać środki do swojej pozycji, do swoich doświadczeń i tak dalej – stwierdza Jan Olbrycht, kandydat PO do PE.

Nie przebierając w środkach swoją pozycję próbują budować też członkowie Polskiej Partii Pracy. – Nie ma lepszego okresu do tego, żeby zmusić elity polityczne do rozmów, do dialogu niż okres kampanii wyborczej – uważa Bogusław Zietek, lider PPP. Kampanii, którą tak jak PO “oficjalnie” rozpoczęła Polska Partia Pracy. Jej członkowie oficjalnie też przyznają, że bardziej niż mandaty europoselskie chcą pokazać – co myślą o tym rządzie. Ale jak widać już wyraźnie nie tylko jej członkowie wysilają wyobraźnię i szukają nowych pomysłów na wybory. I tak  Marian Ormaniec jak to ludowiec – na ludowo, doktor Marek Migalski – na sportowo, a wszyscy oni mają jeden cel.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego każdy głos jest ważny, a nawet wyjątkowo ważny. Jeśli w województwie śląskim statystycznie zagłosuje więcej osób – więcej też miejsc w PE zajmą przedstawiciele naszego regionu. Realnie od sześciu do ośmiu. To aktywizuje nie tylko polityków. Katowicki klub FOR ogłosił konkurs na hasło propagujące udział w wyborach. Zwycięzca konkursu europarlament będzie mógł zobaczyć na żywo. Ale, żeby znacznie zwiększyć frekwencję właściwie powinni zwiedzić ją wszyscy. – Tak jak pięć lat temu nadal niewiele wiemy o europarlamencie, o tej instytucji, niewiele wiemy o ordynacji wyborczej – zaznacza dr Krzysztof Gajdka, specjalista ds. marketingu politycznego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A zgodnie z tą ordynacją kilkaset tysięcy mieszkańców województwa, którzy wyjechali za granicę nie będzie mogło głosować na śląską listę. – We wszystkich obwodach zagranicznych będzie jeden wzór karty do głosowania właściwy dla okręgu warszawskiego – wyjaśnia Wojciech Litewka, KBW delegatura w Katowicach.  I tym bardziej kandydaci będą musieli przemyśleć, jak przyciągnąć do urn tych, którzy na Śląsku zostali.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button