Po kontroli CBA

– Po ośmiu miesiącach kontroli, pięciostronicowy protokół pokontrolny z uwagami, a nie z zarzutami. To efekt bytności CBA w urzędzie, w interpretacji Kazimierza Górskiego, prezydenta Sosnowca. Niemniej jednak Biuro stwierdziło nieprawidłowości przy przeprowadzeniu przetargów w mieście polegające na:
– niezgodnym z prawem szacowaniu wartości zamówień,
– wadliwym wykluczeniu jednego z wykonawców z przetargu
– wyborze oferty, która powinna zostać zgodnie z prawem przez urzędników odrzucona. Te zarzuty nie robią jednak wrażenia na Ryszardzie Łukawskim, zastępcy prezydenta nadzorującym miejskie inwestycje i właśnie przetargi. – Muszę powiedzieć, że ostatnia strona, a więc uwagi i ocena przez kontrolujących jest dla mnie wyjątkowo satysfakcjonująca.
CBA dopatrzyło się nieprawidłowości na przykład podczas przetargu na przebudowę wiaduktu i trzech innych postępowań, o czym wczoraj poinformowało Radę Miasta. – Rada Miejska musi poinformować potem CBA co z tym fantem zrobiła. Ja tego pod podłogę, pod dywan nie mogłem wrzucić – odpowiada Daniel Miklasiński, przewodniczący rady. Dlatego też przetergowym fantem zajmie się komisja rewizyjna rady. Sprawy z pozoru zamkniętej nie zamknęło też biuro antykorupcyjne. – Ta kontrola zakończyła się tym wystąpieniem pokontrolnym. Natomiast tak jak wspomniałem kolejne kroki będą przez nas czynione i to będzie za czas jakiś – stwierdza Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.
W którą stronę te kroki będą zmierzały nikt w CBA nie zdradza. A prezydent Sosnowca twierdzi, że medialne dmuchanie błahej według niego sprawy, to pożywka dla jego przeciwników politycznych. – Słyszę z różnych źródeł, że należy ostrzej powalczyć politycznie w tych czasach i myślę, że pewien ciąg zdarzeń i to co się dzieje w ostatnim okresie pokazuje, że jesteśmy w etapie kampanii wyborczej cały czas.
A dziesięć kontroli NIK, RIO, CBA czy prokuratury w ciągu jednego roku w urzędzie ma być tego dowodem.