Po meczu Interu z Barceloną
Portugalski szkoleniowiec uważa swoich piłkarzy za bohaterów, dali z siebie wszystko, czyli – jak się wyraził – własną krew. Trener Interu podziękował także kibicom, szczególnie pięciu tysiącom śmiałków, którzy oglądali mecz na barcelońskim stadionie. Mourinho uważa, że grając w dziesiątkę piłkarze Interu zasłużyli na remis, zero do zera, mimo to wynik spotkania uważa za swoje najpiękniejsze zwycięstwo. Tego samego zdania są komentatorzy, prześcigający się w superlatywach. Przede wszystkim pod adresem szkoleniowca, który psychicznie przygotował swoich graczy na tak trudny mecz. Nie brak tez kpin i docinków pod adresem Barcelony, w rodzaju: na co jedna strzelona bramka, gdy do finału przechodzą goście, na co 90 tysięcy kibiców, skoro wiwatuje tylko pięć tysięcy Włochów
Hiszpanie byli faworytami, nikt nie był ich w stanie zatrzymać. Poza dziesiątką desperatów z Mediolanu, którzy wierzyli do końca w swoją dobrą gwiazdę.
Nie pomogło wsparcie kibiców ani poprzedzająca mecz kampania przypominająca sukcesy FC Barcelony. Żeby Barca mogła wyjść w maju na murawę Santiago Bernabeu zabrakło jednego celnego strzału. Autorem jedynego gola jest grający na pozycji obrońcy Gerard Pique. Piłkarz został też okrzyknięty najlepiej grającym zawodnikiem Barcelony.
Ostatnią nadzieją na trofeum Barcelony dla zwycięstwo w hiszpańskiej lidze.