RegionWiadomość dnia

Po nawałnicy trwa liczenie strat w Leśnicy [Zdjęcia]

Wystarczyło kilkanaście minut deszczu, by zmienić krajobraz tego miasta. Leśnica – miasto na Górnym Śląsku w granicach województwa opolskiego znalazło się pod wodą wczoraj późnym popołudniem. Z koryta wystąpił strumień. Zniszczenia dopełniła woda, która drogami spływała z okolic Góry św. Anny. Na tyle silna, że potrafiła zerwać nawet asfalt. – W życiu ile lat żyję czegoś takiego nie było, jak w tym roku. Ani powódź, czegoś takiego nie było – mówi Maria Trybisz, mieszkanka Leśnicy.

Taka szybka ta woda była, że my poleciałyśmy po to co tam było koło szopy. Po jakieś dechy, żeby nam ta woda nie naleciała. Nie miałyśmy nawet worka z piaskiem, tylko córka jakieś zboże dała, bo miałabym to w domu. Milimetry zostały, żebym to miała w domu – dodaje Renata Barton, mieszkanka Leśnicy.

Szczęście, o którym na pewno nie może mówić prawie setka właścicieli domów. – Było zalane to my to wymyli, żeby jakoś to do porządku doprowadzić. Drzwi były zamknięte i to wszystko się do środka dostało – oznajmia Jerzy Lepich, mieszkaniec Leśnicy. Razem z wodą spłynęły do Leśnicy tony gliny i piachu, których usuwanie potrwa jeszcze kilka dni. – Jednostki, oprócz Leśnicy, pozostały gdzieś do 22. My zakończyliśmy działania około 2 w nocy, a dzisiaj od 9 rano zaczęliśmy znowu działać – opowiada Piotr Koszucki, Ochotnicza Straż Pożarna w Leśnicy.

Straż pożarna wyciąć musi drzewa, które po podmyciu mogą runąć. W ten sam sposób uszkodzony został również jeden z budynków. – Dzisiaj od rana trzy ekipy z urzędu pojechały w teren. Jedni sprawdzają straty na polach, inni sprawdzają straty w infrastrukturze drogowej i trzecia ekipa sprawdza poszczególne domy – wyjaśnia Łukasz Jastrzębski, burmistrz Leśnicy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Już wiadomo, że na usuwanie szkód będzie trzeba wydać setki tysięcy złotych.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button