Po(PiS)owe wyjście

Wziął i wyszedł – tak najkrócej można podsumować to co kilka dni temu wydarzyło się w śląskim PiS-ie. Jeden z jego liderów Jacek Świetlicki, powiedział pass. – Ja jestem, przepraszam byłem w PiS-ie od samego początku i ta decyzja była dla mnie decyzją dramatyczną, ale uznałem, że dłużej już w tej formacji nie ma dla mnie miejsca. No i zaczęło się. Polityczni oponenci Prawa i Sprawiedliwości nawet nie marzyli o takim prezencie na święta. – Jest to zapowiedź rozłamu tej partii w naszym województwie, jak i początek olbrzymiego kryzysu Prawa i Sprawiedliwości w całym kraju – uważa Krzysztof Stachowicz, radny wojewódzki, PO.
A może i we wszechświecie, ale oprócz hipotez na temat rychłego upadku partii braci Kaczyńskich pojawiły się też hipotezy na temat jego przyczyn. – Wiem, że w Warszawie następują jakieś ruchy i myślę, że pan radny włączył się w ten ruch reformatorski PiS-u – oznajmia Bogusław Śmigielski, marszałek województwa śląskiego, PO. Sam radny Świetlicki, już określany mianem iskry, która rozsadzi PiS od środka nie szczędzi cierpkich słów swojej partii, byłej partii. – PiS w tej chwili jest formacją pogrążoną w chaosie wewnętrznym i formacją, która w istocie rzeczy jest w tej chwili uzasadnieniem dla obecności na scenie Platformy Obywatelskiej.
A chaos w strukturach krajowych, musi oznaczać chaos w regionie. Już teraz komentatorzy zwracają uwagę, że struktury śląskiego PiS-u sypią się w oczach. – Ja bym tak kategorycznie nie powiedział, że się sypią w oczach. Jest to jakiś znaczący ubytek, ale nie taki, który sprawia, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest formacją scementowaną – odpowiada Grzegorz Tobiszowski, poseł PiS. Bronią się więc politycy PiS-u – jedni idąc w metaforę budowlaną – inni w zdecydowanie bardziej ciepłą i świąteczną metaforę rodzinną. – Ja myślę, że tu nic nie zaszło takiego. Słowo powiedziane, w małżeństwie w rodzinie się mówi, a później się żyje. Dlatego ja nadal wierzę, że jeszcze jest możliwa współpraca razem – stwierdza Czesław Sobierajski, radny wojewódzki, PiS.
Niezależny już radny Świetlicki zapewnia jednak, że myśl o pojednaniu jest mu obca i ku uciesze przeciwników wbija tym samym gwóźdź do trumny. – PiS w regionie, szczególnie w tych mniejszych miejscowościach praktycznie nie istnieje i nie jest tam partnerem do dyskusji i nad tym się koledzy z PiS-u muszą zastanowić – mówi Tomasz Tomczykiewicz, przewodniczący śląskiej PO. A przecież czas świąteczny idealnie się nadaje do tego by pewne rzeczy przemyśleć.