Region

Po pożarze

Pożar wybuchł w sobotę wieczorem w hali w Siemianowicach Śląskich. Ogień udało się ugasić dopiero w niedzielę nad ranem. Pożar wybuchł w samym środku magazynu, co utrudniało akcję. To była długa noc nie tylko dla strażaków, ale i mieszkańców pobliskich bloków.

Czesław Woźniak obawiał się o swoje mieszanie: nie wiadomo jak się wiatr obróci. Wszystko może tutaj pójść na osiedle. Gryzący dym czuć było w promieniu kilometra. W hali służącej do recyklingu odpadów składowano papier, kartony i tworzywa sztuczne. Pod wpływem temperatury zamieniały się w słupy trującego dymu. Były tu się również pojemniki z łatwopalnymi propanem butanem i acetylenem. Jak mówią strażacy akcja była niezwykle trudna: Zagrożenie dla strażaków było bardzo duże, szczególnie w pierwszej fazie działań, kiedy panowała wysoka temperatura i wybuchały butle ze sprężonymi gazami. To już kolejny tego typu przypadek w Siemianowicach, kiedy z dymem idzie hala wypełniona materiałami łatwopalnymi.

Doświadczenie mieliśmy kilka lat temu jak się PolarCup palił, też był tam magazyn składowany po prostu talerzy ze styropianu i tak samo się to paliło i było trudne do ugaszenia – wspomina Bogusław Palka z Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich.  

Dziś na miejsce przybył właściciel hali. O tym, co się tu stało nie chciał rozmawiać. Przyznał jednak, że jego hala była ubezpieczona.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W pożarze nikt nie ucierpiał. Kiedy hala zaczęła się palić w jej wnętrzu nie było już pracowników. Teraz trwa szacowanie strat. Spalona hala nie nadaje się do użytku. Decyzja o jej rozbiórce wydaje się nieuchronna.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button