RegionWiadomość dnia

Po wyborach

Przeliczone i sprawdzone protokoły z obwodowych komisji wyborczych pod eskortą pojechały do Warszawy. To formalny koniec pierwszej tury wyborów w regionie. Wyborów, które przebiegały wyjątkowo spokojne.

Żadnych incydentów nie było, które by zakłóciły przebieg wyborów. Oczywiście zdarzały się drobne nieporozumienia, z tym że zostały natychmiast wyjaśnione – informuje Michał Niedopytalski, komisarz wyborczy w Katowicach.

Nie było utrudnień, zdarzały się za to ułatwienia. W Będzinie funkcjonariusze pomogli zagłosować lokatorowi policyjnej izby zatrzymań.

Upomniał się o to, że konstytucja daje mu prawo do głosowania. Ta jego prośba nie została bez echa. Policjanci wraz z nim pojechali do lokalu wyborczego – mówi asp. Marek Wręczycki, KWP w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wyborca zza krat był jednym z ponad miliona trzystu osiemdziesięciu siedmiu tysięcy mieszkańców województwa, którzy wzięli udział w głosowaniu. Frekwencja była tu niewiele większa niż krajowa średnia i wyniosła niecałe 55 procent. Najwięcej – bo prawie 44 procent wyborców głosowało na Bronisława Komorowskiego. Drugie miejsce zajął Jarosław Kaczyński z wynikiem ponad 33 procent. Trzeci – Grzegorz Napieralski otrzymał niecałe 15 procent głosów. Pozostałym kandydatom nie udało się przekroczyć progu 3 procentowego poparcia.

W kraju przewaga Komorowskiego wynosi niecałe cztery i pół procenta. To o wiele mniej niż przewidywały sondaże.

Im mniejsza tym lepiej dla nas, bo to spowoduje, że elektorat Platformy się zmobilizuje i pójdzie na wybory. Czwarty lipca to ważny dzień dla Polski – wyjaśnia Tomasz Tomczykiewicz z Platformy Obywatelskiej.

Przed pierwszą turą obyło się bez negatywnej kampanii. Pozostaje pytanie czy obędzie się bez niej także i teraz, gdy zwycięstwo zdaje się być w zasięgu obydwu konkurentów.

Będzie twarda rozmowa na argumenty, myślę że inwektywy pozostaną dla tych, którzy do tej pory ich używają. Myślę, że będzie to margines – stwierdza Wojciech Szarama z Prawa i Sprawiedliwości.

Z politycznego marginesu wraca lewica. To dzięki zaskakująco dobremu wynikowi Grzegorza Napieralskiego. Teraz o jego elektorat będą walczyć konkurenci w drugiej turze. Przed władzami sojuszu dylemat kogo poprzeć: zmierzającą do politycznej hegemonii Platformę czy PiS obarczany odpowiedzialnością za śmierć Barbary Blidy.

Tak sformułowane pytanie oznacza, co jest lepsze dżuma czy cholera. Najlepiej byłoby gdybyśmy mieli tak duży wpływ na rzeczywistość, że nie trzeba by mieć takich dylematów – mówi Zbyszek Zaborowski z SLD.

Ale właśnie na takich dylematach polega demokracja.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button