RegionWiadomość dnia

Pobity przez ochronę

Od starć pseudokibiców z ochroną rozpoczęła się druga połowa spotkania pomiędzy Polską i Irlandią Północną na koronie trybun Stadionu Śląskiego. W ogniu walki pomiędzy chuliganami, a ochroną znalazł się Sławomir Mucha, który próbował przedostać się do swojego sektora, kiedy ochroniarze wzięli go za jednego z pseudokibiców. – Skoro wychodzi gość i trzyma bilet w ręku, to wiadomo, że nie jest to kamień, nie jest to pałka, nie jest to butelka, to jest bilet – mówi.

Jak się jednak okazuje bez względu na to, co trzyma się w ręku można zostać ofiarą. Jak tłumaczą przedstawiciele firmy Scorpion korona stadionu jest słabo oświetlona i mogło dojść do pomyłki. – Podczas naszej interwencji na koronie znajdowało się bardzo wiele osób. Możliwe, że ten Pan miał pecha i znalazł się w złym miejscu o złej porze – przyznaje dowódca grupy interwencyjnej z agencji ochrony Scorpion.

Potłuczone ciało i sześć szwów na głowie – tak zakończył się krótki Sławomira Muchy na meczu polskiej reprezentacji.

Czy faktycznie był to przypadek, sprawdza teraz policja. – Nie wiem, czy jeszcze nie będzie wzywany jako świadek, żeby ewentualnie coś uściślić i wówczas będziemy dopiero przeglądali monitoring, żeby dokładnie dowiedzieć się, gdzie, co i jak – wyjaśnia asp. szt. Dariusz Paniczek z KMP w Chorzowie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Krzysztof Smulski, który odpowiadał za bezpieczeństwo podczas sobotniego spotkania przekonuje, że ta interwencja była nieunikniona, a podczas takich działań nie ma czasu na kalkulację. – Nikt nie ma napisane na czole, że to jest akurat spokojny kibic. Jest to grupa bojowa, szturmowa, która nie będzie wyłapywała, kto jest spokojny, a kto jest niespokojny – stwierdza szef ds. bezpieczeństwa Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Tych niespokojnych wynik sobotniego meczu najmniej interesował. – Te osoby stały jakby poza trybunami, czyli można domniemywać, że ich założeniem było to, żeby przyjść na ten mecz i zrobić zadymę – uważa Piotr Witkowski z Polsat News.

Niestety w tej zadymie znaleźli się także ludzie, którzy podobnie jak Sławomir Mucha stali się przypadkowymi ofiarami. – Mam nadzieję, że jako już emeryt, stary dziadek z laską nie zostanę spałowany, zbutowany i potraktowany gazem pieprzowo-łzawiącym, czy jakimś tam lub co gorsza zabitym – podkreśla poszkodowany.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button