Podatek cukrowy rozłoży na łopatki branżę napojów? Ceny tych słodzonych cukrem poszybowały w górę!

4 stycznia 2021

0 1 minuta

Nowy podatek cukrowy to stała opłata 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru oraz 10 gr za litr napoju z dodatkiem np. kofeiny czy tauryny (fot.pexels.com)

Od początku roku słodkie napoje znacznie podrożały. To efekt wprowadzenia tzw. podatku cukrowego. Dla przykładu niektóre napoje o pojemności 1,75 l zamiast nieco ponad 4 zł, kosztują już ponad 6 zł.

Sensacja w najlepszym gatunku! DETEKTYW COLUMBO w TVS!

– Co ja sądzę?! Jak ja mam 900 zł emerytury, to może by tak pan Kaczyński wziął tyle? Już było takich dwóch posłów, co próbowało wziąć i przeżyć za nasze niskie emerytury. Wytrzymali parę dni. A my musimy opłacić mieszkania, leki kupić – mówi Zdzisława, mieszkanka Katowic.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nowy podatek cukrowy to stała opłata 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru oraz 10 gr za litr napoju z dodatkiem np. kofeiny czy tauryny. Opłata zmienna jest doliczana za każdy gram cukru powyżej określonej wartości. Podwyżki nie podobają się klientom, ale też przedsiębiorcom, którzy w dobie kryzysu zmagają się ze sporymi problemami.

– Wpłynie to niekorzystnie na sprzedaż tego typu produktów w moim sklepie, bo uważam, że ceny staną się po prostu zbyt wysokie dla wielu ludzi i prawdopodobnie niejednokrotnie zrezygnują z zakupy danego produktu, przez to, że ta cena wzrosła i go nie stać. Będą kupować rzadziej, kupować mniej po prostu – mówi Daniel, sprzedawca z Katowic.

Wprowadzenie podatku cukrowego rząd tłumaczył między innymi chęcią zadbania o zdrowie Polaków – przede wszystkim dzieci, które często piją duże ilości np. napojów energetycznych.

– Ja obawiam się czegoś innego. Że wcale niekoniecznie zrezygnujemy z napojów słodzonych. Być może będziemy ich pili mniej. Natomiast rzeczywisty powód, dla którego wprowadzono ten podatek, to niekoniecznie jest walka z otyłością, ale bieżące łatanie potrzeb budżetowych, po prostu – mówi dr Bartłomiej Gabryś, ekonomista, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach.

Może się okazać, że rząd się trochę przeliczy. Jeśli Polacy mają być zdrowsi, to muszą ograniczyć spożywanie słodzonych napojów. A wtedy i wpływy do budżetu państwa z podatku cukrowego, siłą rzeczy też zostaną ograniczone.