Podsumowanie drugiej ligi

Największym rozczarowaniem dla trzech naszych zespołów okazał się początek sezonu. Osiągane wyniki były na tyle słabe, że władze klubowe nie wahały się zmieniać trenerów. Rekordzistą został zespół z Sosnowca – Pierścionek, Juszczak, Copjak, Kudyba oraz ponownie Pierścionek- tak wyglądała trenerska karuzela przy Ludowym. Ten ostatni doprowadził zespół do jedenastej pozycji. Teoretycznie oznacza to występ w barażach o utrzymanie. Możliwe jednak, że zdegradowana z pierwszej ligi Odra Opole nie otrzyma licencji. Dla Zagłębia oznaczałoby to pewne utrzymanie. Mimo wszystko, marne to pocieszenie. Zagłębiacy mieli bowiem walczyć o awans. – Jednak liga zweryfikowała trochę plany. Te punkty, które zostały nam odjęte na początku sezonu też trochę nie odzwierciedlają tej naszej postawy – uważa Tomasz Łuczywek z sonowieckiego Zagłębia.
Dużo lepsze nastroje panują w Częstochowie. Angaż Leszka Ojrzyńskiego okazał się strzałem w dziesiątkę. Raków z zespołu drżącego przed spadkiem, stał się jednym z faworytów do awansu. – Przechodząc do Rakowa przede wszystkim był cel taki, żeby się utrzymać. Wiadomo, my jesteśmy ambitnymi ludźmi i jak się nadarzyła okazja chcieliśmy zagrać va bank, ale się nie udało – przyznaje Ojrzyński. Nie udało, bo z piątego miejsca do awansu jeszcze droga daleka. Raków zgromadził 54 punkty. O pięć za mało, by myśleć przynajmniej o barażach.
Dorobek GKS-u Tychy to 48 punktów. W Tychach w tym sezonie przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. – Przeżyłem w tym roku wszystko co w piłce, czyli gorycz porażki, upokorzenie w postaci dwóch, trzech złych wyników, które spowodowały, że było nerwowo. Później nagle podnosimy się, walczymy, wygrywamy, znowu jesteśmy wyżej, znowu dołek, znowu potem zwycięstwa no i na koniec porażka – stwierdza Mirosław Smyła.
W przyszłym sezonie emocje będą jeszcze większe. Do grona drugoligowców dołączy Ruch Radzionków, a kto wie może również BKS Stal Bielsko-Biała.