RegionWiadomość dnia

Podsumowanie III Europejskiego Kongresu Gospodarczego

Trzy dni dyskusji i sześć tysięcy gości. Do tego premierzy Polski, Czech, Węgier, i Chorwacji. Takiej reprezentacji jeszcze na Śląsku nie było. – Europejski Kongres Gospodarczy to przede wszystkim gospodarka. Borykamy się w Europie z tymi samymi problemami, może w różnej skali, różną historię przeżywali Czesi, Węgrzy, Polacy i Chorwaci – mówił Donald Tusk, premier RP. Ale w Katowicach wspólnie próbowali wyciągnąć z niej wnioski. Wnioski musi też wyciągnąć organizator kongresu, bo rosnąca z roku na rok liczba jego uczestników sprawia coraz większe problemy lokalowe. – To jest poważne forum, widać chociażby po frekwencji. Sześć tysięcy ludzi, to należy się zastanowić czy nie zbudować centrum kongresowego – uważa Jan Kulczyk, Kulczyk Investments.

Miasto zastanowiło się już kilka lat temu, a centrum na terenie po kopalni Katowice miało być gotowe w 2012 roku. Już teraz jednak wiadomo, że powstanie później. – Jest szansa, że w 2013 Europejski Kongres Gospodarczy odbędzie się w nowym centrum kongresowym, ale to jest potężna inwestycja i nie sposób przewidzieć jakie po drodze będą przeszkody – wyjaśnia Piotr Uszok, prezydent Katowic.

Dyskusje uczestników kongresu dotyczyły energetyki, górnictwa, motoryzacji, transportu, ale przede wszystkim konkurencyjności europejskiej gospodarki. – Nie ma lepszych okazji, lepszych miejsc, żeby w sposób oficjalny, nieoficjalny o wielu sprawach ważnych dla naszej gospodarki porozmawiać – podkreślał Aleksander Grad, minister skarbu państwa.

Manifestacja i inne drobne minusy nie przesłoniły jednak plusów. Tych dla miasta i regionu kongres dostarczył naprawdę dużo. – Ludzie podkreślają to, że Europejski Kongres Gospodarczy stał się największą i najbardziej reprezentatywną debatą w Europie Centralnej i że Katowice, Śląsk sprostały temu wyzwaniu – ocenia Wojciech Kuśpik, organizator Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Co wcale nie było takie łatwe. – Bankiet otwierający, bankiety każdego dnia wieczorem, czy przygotować kilka tysięcy kaw, czy kilka tysięcy posiłków lunchowych. Potwierdzam, że skorzystaliśmy z pomocy naszych kolegów i z Wrocławia, i z Krakowa – opowiada Piotr Dyduch, manager hotelu Monopol.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jeśli kongres nadal będzie rozwijał się w takim tempie, trzeba będzie sięgnąć po znacznie większe posiłki.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button