
Krótko mówiąc: nieciekawie. Tylko jedna drużyna z naszego regionu w pełni realizuje nakreślony przed sezonem plan i na wiosnę będzie walczyła o awans do ekstraklasy. Mowa oczywiście o “Góralach” z Podbeskidzia. W weekend podopieczni trenera Marcina Brosza pokonali w Czechowicach-Dziedzicach Odrę Opole 2:0 i w sumie zgromadzili tej jesieni 36 punktów. Czy w marcu Podbeskidzie rozpocznie marsz do upragnionej ekstraklasy? – Jest to na pewno wysoko zawieszona poprzeczka na następną rundę, ale wydaję mi się, że nikt nie jest na straconej pozycji. Tak jak Znicz jeszcze atakuje i Flota -stwierdził Sławomir Cienciała, Podbeskidzie Bielsko.
Pozostałe dwa nasze zespoły w I lidze zawodzą. Zwłaszcza katowicki GKS. Przed sezonem działacze Gieksy marzyli o ekstraklasie, ale już po pierwszych kilku kolejkach jasne było, że marzenia marzeniami, a wyniki wynikami. W trakcie rundy jesiennej Jana Żurka na trenerskiej ławce zastąpił Adam Nawałka. Na razie efektów brak, katowiczanie na dnie pierwszej ligi.
Źle się również dzieje w drugim GKS-ie. Tym z Jastrzębia. Nieoficjalnie mówi się, że piłkarze nie otrzymują wynagrodzenia od kilku miesięcy. I nie chodzi tylko o premie, ale także i o podstawowe pensje. Pomimo tych problemów jastrzębianie zdobyli 8 punktów więcej od katowiczan i zajmują 10. lokatę. – Zobaczymy co się będzie w ogóle działo organizacyjnie w klubie, bo może on zakończyć swoją działalność w grudniu. Jest to realne – powiedział Robert Żbikowski, GKS Jastrzębie.
Niewiele lepiej mają się nasi drugoligowcy. Bez radości w Sosnowcu i Tychach. Zagłębie miało walczyć o I ligę pomimo ujemnych 4 punktów, ale 5 porażek w 19 spotkaniach mocno ogranicza szanse sosnowiczan. Do lidera, Gawina Królewska Wola – Zagłebie traci aż 12 punktów. – Na pewno mogliśmy zdobyć więcej punktów niż zdobyliśmy. Przed przyjściem trenera Copjaka mieliśmy kilka niepotrzebnych porażek – oznajmił Rafał Bałecki, Zagłębie Sosnowiec. Zagłebie zajmuje 8. miejsce w tabeli. Oczko wyżej plasuje się Raków Częstochowa, natomiast GKS Tychy jest dopiero 12. Seria 8 spotkań bez zwycięstwa spowodowała, że na trenerskiej ławce Damiana Galeję przed ostatnią kolejką zastąpił Mirosław Smyła. Na zakończenie rundy tyszanie pokonali Kluczbork 2:0. – Cieszymy się, że może w pewnym stopniu zmazaliśmy te niepowodzenia w tej rundzie. Chociaż na pewno nie będziemy kończyli tej rundy w dobrych nastrojach – powiedział Mirosław Wania, GKS Tychy.
Nasze drużyny poza Podbeskidziem zimy zatem spokojnie nie prześpią. Od połowy marca Podbeskidzie walczyć będzie o ekstraklasę, pozostałe drużyny tylko o środek tabeli, a nawet utrzymanie.