Podwyżki za prąd

W zapchanej skrzynce Tomasz Hajduk znalazł list od Vatenfala, w którym firma informuje o podwyźce cen prądu.
Jak się jednak okazuje, dla Vattenfalla to za mało. Od wczoraj w kilku dziennikach ukazują się reklamy, w ktrórych firma tłumaczy się z podniesienia cen.
Hajduk: – To podwyższa ceny prądu, bo ten pieniądz nie bierze się znikąd, prawda? To nie jest pieniądz fikcyjny, to jest pieniądz płacony przez ludzi, którzy uiszczają rachunki za energię elektryczną.
Rachunki rosną, podobnie jak wydatki na reklamę. W całostronicowych ogłoszeniach Vattenfall wyjaśnia, że wzrost cen prądu to wina elektrowni. Dodaje przy tym, że stara się robić wszysto, aby podwyżki były umiarkowane.
Trudno jest się z tym zgodzić. Firma wydaje przecież kilkadziesiat tysięcy tylko po to, żeby poinformować, że chce dostawać za prąd jak najmniej.
Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Vatenfall: – Są to koszty niezbędne, żeby klienci dowiedzieli się co składa się na cenę energii elektrycznej. Myślę, że każda firma szczególnie duża musi się ze swoimi klientami komunikować.
W przypadku Vatenfalla tej komunikacji jest aż za dużo. Trzy identyczne listy od Vatenfalla Bogusława Konieczna potraktowała ze zdziwieniem, ale i uśmiechem. Do śmiechu nie jest jej jednak, kiedy w jej domu następują przerwy w dostawie prądu. Chociaż sieć w katowickiej dzielnicy Podlesie działa ostatnio coraz lepiej, to do ideału jeszcze daleko. Tym bardziej klientów Vattenfalla dziwią kolejne podwyżki. Ta, która nastąpi w maju, będzie już drugą w tym roku. W styczniu ceny wzrosły średnio o osiem procent, a od maja będą większe o osiem.
Typowe gospodarstwo 64 złotych rocznie więcej niż do tej pory.