Kraj

Pogarsza się sytuacja powodziowa w Polsce

Członkowie rządu spotkali się w Zespole Zarządzania Kryzysowego. “Nie ma dobrych meldunków meteorologicznych jeżeli chodzi o południe kraju” – powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu. Jak dodał, fala opadów spowoduje, że kilka kolejnych dni może być trudnych. Premier zaznaczył, że w województwie podkarpackim w najbliższych godzinach możemy spodziewać się nowej fali kulminacyjnej, która wyraźnie przekroczy stany alarmowe. Premier dodał jednak, że nic nie wskazuje na to, że dojdzie do przelania wałów. Premier poinformował, że w rejony zagrożone w województwie świętokrzyskim i w okolice Sandomierza skierowanych zostanie dodatkowo 300 strażaków ze specjalistycznym sprzętem. Jutro też szef MSWiA zlustruje na tym terenie sytuację na wałach.

W czwartek fala kulminacyjna na Wiśle dotrze do regionu świętokrzyskiego. Po południu ok.18 jest spodziewana w gminie Połaniec, a w piątek ok.12 w Sandomierzu. W mieście trwają intensywne przygotowania do odparcia fali. Według prognoz poziom Wisły ma podnieść się o ponad metr.Jak poinformował Grzegorz Ryski, zastępca Komendanta Wojewódzkiego PSP w Kielcach, woda, która dotrze do Sandomierza będzie wynikiem opadów w innych częściach kraju. Grzegorz Ryski dodał, że strażacy robią wszystko, co w ich mocy, by uszczelnić przerwany wał w okolicy huty szkła. Pracują już czwartą dobę.

Ponadto cały czas z 6 dużych zalewisk, które utrzymują się na ulicach i osiedlach mieszkalnych wypompowywana jest woda. Naszych strażaków mają w tym wspomóc strażacy ze strony grupy bałtyckiej, w skład której wchodzą Litwini ,Łotysze i Estończycy, od wczoraj do akcji wypompowywania wody włączeni zostali strażacy z Ukrainy z 8 pompami dużej wydajności. Pojutrze do Sandomierza dostarczona zostanie pompa przemysłowa z Czech, która ma znacznie usprawnić działania strażaków dotyczące likwidacji zalewisk.Te zajmują obecnie powierzchnię 500 hektarów. Szacuje się, że wypompowywanie wody z sandomierskich ulic i osiedli zajmie jeszcze 17 dni.

Na Podkarpaciu przygotowywana jest akcja ewakuacyjna zagrożonych powtórną powodzią, miejscowości. Według oceny Państwowej Straży Pożarnej zagrożone mogą być tereny zamieszkane przez nawet 9 tysięcy mieszkańców – w powiecie tarnobrzeskim i mieleckim. W te rejony zostanie skierowane wojsko ze specjalistycznym sprzętem, także budowlanym z zapasów Agencji Rezerw Materiałowych. To decyzja Zespołu Zarządzania Kryzysowego Województwa Podkarpackiego. Wobec nadchodzącej fali kulminacyjnej, najpilniejszą sprawą stało się załatanie wyrw w wałach, co jest niezwykle trudne ze względu na ich stan oraz brak odpowiednich dróg dojazdowych. Część obwałowań w mieleckiem i tarnobrzeskiem bądź uległa zniszczeniu, bądź też została celowo przerwana dla umożliwienia spływu wody z zalanych w maju terenów, w rejonie miejscowości Zampniów, w gminie Gorzyce i w Tarnobrzegu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wojewoda lubelski ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla powiatów nadwiślańskich – obowiązuje na terenie powiatów – kraśnickiego, opolskiego, puławskiego i ryckiego, oraz gmin – Annopol, Józefów n. Wisłą, Łaziska, Wilków, Kazimierz Dolny, Janowiec, Puławy i Stężyca, oraz miast: Puławy i Dęblin.

Wojewoda śląski ponownie ogłosił alarm przeciwpowodziowy na terenie powiatów: wodzisławskiego i raciborskiego. Nabierające na sile opady atmosferyczne spowodowały ponowne podniesienie poziomu wód w rzekach województwa śląskiego, które w kilku miejscach pomiarowych przekroczyły stany ostrzegawcze.

Sytuacja powodziowa oraz stan zabezpieczeń jest na bieżąco monitorowany, tak aby zminimalizować zagrożenie przerwania wałów i ponownego zalania.

W Małopolsce, woda ponownie zalewa gminę Brzeszcze. Od rana obowiązuje tam alarm powodziowy. Ulewy pokrzyżowały plany strażaków i wojskowych, którzy próbowali zasypać 30 metrową wyrwę w wiślanym wale na Janowcu.

Rano miał rozpocząć się najważniejszy etap naprawy wału. Niestety wody w tym miejscu jest coraz więcej i dalsze prace na razie nie mają sensu. Przez to Wisła ponownie podtapia domy na granicy Śląska i Małopolski. Mieszkańcy, którzy do mieszkań wrócili przed dwoma dniami, znów szykują się do ewakuacji ludzi i zwierząt.

Woda zaczyna też zalewać domy w innych częściach Brzeszcz, m.in. w Wilczkowicach. Władze gminy oceniają sytuację jako beznadziejną, ponieważ z Brzeszcz wyjechała już większość pomp, które przez ostatnie dwa tygodnie osuszały zalane tereny.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button