Pogotowie strajkowe w śląskich szpitalach

Lekarze i związkowcy spisali wszystkie bolączki służby zdrowia. Ich zdaniem jedynym lekarstwem na łamanie praw białego personelu i pacjentów jest protest. Na posiedzeniu prezydium związku zawodowego lekarzy ogłoszono pogotowie strajkowe. Przynajmniej na razie, bo dziś mówiono tu także o strajku generalnym. – Groźba strajku jest bardzo poważna, bo mogę powiedzieć, że determinacja lekarzy sięgnęła dziś zenitu – opowiada Maciej Niwiński, przewodniczący ZR Śląskiego OZZL. O proteście lekarzy głośno będzie za tydzień pod śląskim urzędem wojewódzkim. To tu planują pierwszą pikietę. Do tego czasu oflagowane i oplakatowane będę szpitale i poradnie. – Aż trudno powiedzieć co jest największą bolączką, bo jest ich aż tyle, że można by to oceniać w rożnych aspektach – podkreśla Katarzyna Wilk, OZZL w Tychach.
Zamykanie oddziałów szpitalnych to główny powód niezadowolenia lekarzy. To przykład z Tychów. Oddział Intensywnej Opieki Niemowlęcej. Mimo że wyposażony w drogi i unikalny sprzęt, przyjęcia zostały tu wstrzymane. – Mieliśmy personel wyszkolony, który potrafił zajmować się najmniejszymi dziećmi. Z dnia na dzień zostaliśmy zamknięci, nasze kwalifikacje się nie liczą, nie ma nic – stwierdza Grażyna Szymocha-Drożdż, pielęgniarka oddziałowa. Związkowcy i personel szpitali chcą protestować także przeciwko zwolnieniom w służbie zdrowia. Tylko w pszczyński sprywatyzowanym szpitalu w wyniku restrukturyzacji pracę straciło 30% personelu, czyli 120 osób. Zwolnień ma być więcej. – Do listopada tego roku restrukturyzacje personelu. Sądzimy, że grupa 20-30 osób moze stracić pracę – informuje Kamil Rudawiec, NZOZ Szpital w Pszczynie.
Wiesław Jurkowskim o tym, że został zwolniony z mysłowickiego szpitala dowiedział się na urlopie. – Dostałem informację od wicedyrektora, że zwolnienie dyscyplinarne zostało wysłane do domu i po 27 latach nienagannej pracy bez skarg pacjentów, bez żadnej kary zostałem zwolniony.
Pan Wiesław o przywrócenie do pracy walczy w sądzie. Inni lekarze sprawiedliwości zamierzają szukać u wojewody i marszałka województwa. Zanim ogłoszą strajk generalny liczą na spotkanie i dialog.