Sport

Pogrom w Rudzie Śląskiej

Początek meczu należał do niżej notowanych gospodarzy. Jednak niewykorzystane sytuacje Tomasza Hajnca i Mirosława Miozgi szybko się zemściły i pierwszego gola w tym meczu zdobyli goście z Krakowa. Precyzyjnym uderzeniem bramkarza gospodarzy pokonał Krzysztof Marzec. Po tym golu spotkanie się wyrównało. Nie brakowało ostrych starć, ani dogodnych sytuacji do zmiany wyniku. Mimo to pierwsza część meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gości z Krakowa.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia krakowian. Już po 25 sekundach strzelili oni drugą bramkę, a szczęśliwym strzelcem okazał się Krzysztof Kusia. Po tej bramce gospodarze “już się nie podnieśli”. Stracili jeszcze dwa gole i ostatecznie, mimo dobrej gry, przegrali to spotkanie aż 0-4. – Ostatnio gramy właśnie takie wyrównane mecze, ale tracimy takie głupie bramki, a mamy problem ze strzelaniem bramek. Także tak to wygląda, że my atakujemy, atakujemy, ale tych bramek nie ma – tłumaczył po meczu Mirosław Miozga, Gwiazda Ruda Śląska.

Wysoka wygrana nie zadowoliła jednak w pełni gości, którzy spodziewali się łatwej wygranej z przedostatnim zespołem ligi. – Nie był to łatwy mecz. W pierwszej połowie się męczyliśmy. Szczerze mówiąc Gwiazda w pierwszej połowie też oddała kilka bardzo groźnych strzałów. My strzeliliśmy tylko jedną bramkę i w sumie nie mogliśmy trafić drugiej. Na szczęście druga połowa zaczęła się super, bo udało się nam strzelić bramkę i uspokoić mecz – wyjaśnił Marcin Kossak, Kupczyk Kraków.

Po odpadnięciu z rozgrywek o Puchar Polski dla zawodników Gwiazdy liczy się już tylko walka o utrzymanie w futsalowej ekstraklasie. O kolejne punkty nie będzie łatwo – za tydzień na własnym parkiecie piłkarze z Rudy Śląskiej zmierzą się z liderem – Jango Katowice.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button