Pokonał dwa mury

Pokonać życiowy zakręt na pewno nie jest łatwo. Doskonale wie o tym Marcin Tasarek. 17 lat temu zdiagnozowano u niego poważną chorobę – reumatoidalne zapalenie stawów. – Te wszystkie osoby, które przeżywają dramat, żeby przede wszystkim nie rezygnowały – podkreśla Tasarek, który nie zrezygnował. Mimo że wiele razy chciał się poddać. – To jest choroba, która zabiera nam życie po kawałku. Człowiek, który sobie nie zdaje z tego sprawy, szybko może – powiedziałbym – stać się kaleką – wyjaśnia.
Zaczyna się niewinnie – od bólu palca. Jak mówi profesor Eugeniusz Kucharz, wiele osób lekceważy te objawy, sadząc, że reumatyzm to choroba starszych ludzi. – Prawda jest inna. Jest to choroba, która dotyczy również młodych ludzi. Jest to choroba, która prowadzi do inwalidztwa i która istotnie skraca życie – przyznaje prof. Kucharz. Skraca życie dosłownie i w przenośni, bo chorzy najczęściej zamykają się w czterech ścianach. – Niejednokrotnie są osamotnione, nie mają jakiegoś wsparcia, nie mają możliwości w żaden sposób dotrzeć do specjalistów-reumatologów – stwierdza Bożena Krawiec ze Stowarzyszenia Reumatyków i Ich Sympatyków “Soma”.
Marcin Tasarek, dotarł o wiele dalej. Zamiast się poddać, dokonał rzeczy niebywałej. Podpierając się kulami, mozolnie tocząc koła inwalidzkiego wózka, wjechał na Wielki Mur. – Zdecydowanie łatwiej było mi pokonać ten pierwszy mur, bo bez tego pierwszego, nie widziałbym tego drugiego – przyznaje Tasarek.
Pokonać przynajmniej ten pierwszy mur, to spore wyzwanie. Dlatego członkowie Stowarzyszenie Reumatyków i Ich Sympatyków zorganizowali ogólnopolską kampanię informacyjną o tej chorobie. Jak mówią, na tym polu, trzeba zrobić jeszcze wiele. – Należy poszerzyć wiedzę społeczeństwa generalnie o chorobach reumatycznych. Ale przede wszystkim o reumatoidalnym zapaleniu stawów – uważa Ewa Filus-Oberc, członek stowarzyszenia. Który jak wiele innych chorób, potrafi uwięzić ludzi w klatce. A przecież wcale nie musi.