Pół miliona na stypendia
Piotr Łuczak 26 razy bił rekordy Polski. Zdobył 49 medali w mistrzostwach kraju. Jest jedną z nadziei polskiego pływania. Jako zawodnik AZS AWF Katowice mógłby dostawać z Urzędu Miasta stypendium. Mógłby, ale nie dostaje. Powód? Mieszka w Chorzowie.
Piotr Łuczak: – Pieniądze te mógłbym dołożyć do samochodu, którym dojeżdżałbym na treningi do Katowic.
Takiego problemu nie ma pochodząca z Rawy Mazowieckiej Weronika Kaczmarek, siatkarka chorzowskiego Sokoła. Wszystko dlatego, że Chorzów, w przeciwieństwie do Katowic, wypłaca stypendia nie tylko swoim mieszkańcom.
Weronika Kaczmarek: – Pomoc finnasowa otrzymana w formie stypendium jest na pewno dla nas znacząca i istotna. Pomaga nie tylko w dalszym rozwoju, ale poniekąd pozwala spełniać jakieś sportowe marzenia.
Na spełnienie swoich marzeń Piotr Łuczak musi poczekać. Jak długo? Nie wiadomo. Katowiccy urzędnicy przygotowują właśnie nową uchwałę w sprawie stypendiów i nagród, ale nie chcą zdradzać jej szczegółów.
– Chcielibyśmy, aby wersja tegoroczna była wersją doskonałą. Być może trwa to dosyć długo, ale myślę, że efekt będzie dla wszystkich zadowalający – mówi jeden z urzędników.
Optymizmu urzędników nie podziela radny Marek Szczerbowski, członek komisji kultury, rekreacji i sportu.
Marek Szczerbowski: – To, że przyznawane są stypendia, nie należy traktować jako coś pozytywnego, tylko jako normę. Sposób przyznawania tych stypendiów w postaci projektów uchwał, u mnie, jako radnego, budzi głębokie wątpliwości.
Wątpliwości ma też Urzad Wojewódzki, który sprawdza wsyztskie uchwały rad gmin. Jego prawnicy nie chcą jednoznacznie powiedzieć kto ma rację: Chorzów czy Katowice?
Iwona Andruszkiewicz, Urząd Wojewódzki: – Gminy działają tutaj na zasadzie ograniczonej przepisami, ale jednak dowolności. Więc one decydują de facto komu zamierzają te stypendia przyznać.
Katowice od lat podkreślają, że sport w mieście jest jednym z priorytetów. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że deklaracje te, przynajmniej czasami, są tylko deklaracjami.