Polacy daleko

Zmagania młodych biathlonistów na Kubalonce przebiegają w cieniu Mistrzostw Świata seniorów w południowo-koreańskim Pyeongchang. Nas oczywiście najbardziej pasjonują występy naszego najlepszego zawodnika – Tomasza Sikory. – Do medalu zabrakło mu około trzech milimetrów, bo miejsce na podium wiązało się ze strzeleniem o jedną karę mniej. Tak to właśnie wygląda u Tomasza, jedna kara mniej i mógłby mieć już pęk medali w swoich rękach. Obserwuje jego zmagania, trzymam kciuki. Liczę na start ze startu wspólnego i sztafetę mieszaną – opisuje Dagmara Gierasimiuk, sekretarz generalny PZB.
Młodzi zawodnicy kibicują swoim starszym kolegom, ale gdy tylko stają na linii startu myślą o tym, by wygrać ten najbliższy – dla nich najwazniejszy bieg. A w tym póki co bryluje Mikko Repo. Fin wygrał wczorajszy sprint i jako pierwszy wystartował do biegu pościgowego. Nie dał się nikomu wyprzedzić i pewnie wygrał i tę konkurencję. – Dzisiaj biegło mi się naprawdę dobrze. Co prawda pomyliłem się cztery razy na strzelnicy, ale chłopcy też się mylili, także było OK. Drugi na metę przybiegł Norweg Marius Fol, trzeci był Francuz Florent Claude. Polacy po raz kolejny nie zachwycili. Najlepszy z nich Mateusz Zawół był 40! – Warunki są bardzo ciężkie. Organizatorzy rano ubijali trasy, ale wiadomo w ciągu pół godziny nasypało dużo tego śniegu. Bardzo trudno było biegać, zakopywaliśmy się trochę. Na strzelnicy też nie było łatwo – śnieg zasypywał karabiny i przyrządy, ale w takich warunkach trzeba też biegać.
Wśród kobiet triumfowała szwedka Ingela Andersson. Teraz przed biathlonistami dzień przerwy. W piątek z kolei niezwykle widowiskowa konkurencja – sztafeta mieszana.