RegionWiadomość dnia

Polacy największa rewelacją w Soczi 2014. Mamy już 4 złote medale, a to nie koniec?

Kibicowali jak zwykle, a on zaczął już przyzwyczajać ich do zwycięstwa. Kamil Stoch wyskoczył po złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Soczi. – To nie jest jeden złoty medal, to są dwa złote medale. To jest wszystko co Kamil mógł osiągnąć indywidualnie, tyle lat czekaliśmy – mówią kibice. Historia jak z najśmielszych marzeń. Kamil Stoch jako pierwszy polski sportowiec zdobył aż dwa złote medale na jednych igrzyskach zimowych. To może nie być ostatnie słowo polskich skoczków. Już jutro wystartują w Soczi w konkursie drużynowym. I tutaj również mają walczyć o miejsce na podium. – Myślę, że ten medal jest w zasięgu reki. Nawet złoty, bo mamy tę czwórkę, która może to zrobić. Ale to zależy od dnia i dyspozycji zawodników – podkreśla Zbigniew Wuwer, prezes KS Wisła Ustronianka.

Nie samymi skokami żyje jednak kibic. Wczoraj w fantastycznej dyspozycji był panczenista Zbigniew Bródka, który wyszarpał olimpijskie złoto. Jeszcze przed wyjazdem do Soczi, przekonywał że medal nie będzie przypadkiem. – Sobie zdaję sprawę, że jestem po prostu jednym z faworytów. W poprzednim sezonie wygrałem Puchar Świata i to ciśnienie jest teraz jeszcze większe, bo już raz dokonałem rzeczy można powiedzieć niemożliwej.

Na tych igrzyskach niemożliwego dokonała też Justyna Kowalczyk, która również pobiegła po złoto. Na dystansie dziesięciu kilometrów o medal walczyła ze złamaną kością stopy. Komentator sportowy Andrzej Zydorowicz przyznaje, że przed igrzyskami spodziewać można się było czterech medali, ale chyba nikt nie zakładał, że będą jednego koloru: – Jesteśmy w tej chwili klasyfikacji zespołowej na 8 miejscu. Prowadzący Niemcy maja tylko 7 złotych medali, o trzy więcej od nas. Jak tak patrzę, to może się okazać, że my jesteśmy potęgą sportów zimowych nie mając zimy i obiektów zimowych.

Euforie tonuje jednak prezes Polskiego Związku Biathlonu. Według niego przed Polakami ciągle daleka droga do tego, żeby większa liczba zawodników mogła walczyć o medale na igrzyskach. – Nie możemy na razie demonizować tego, że nagle staliśmy się wielką potęgą w sportach zimowych, bo tak naprawdę to jednostki, które pokazują wielką klasę. I chyba tak trzeba do tego podejść. Oby za tym poszły działania takie, żeby powstał system, żeby w tych sportach zimowych było spore zaplecze. Było wiele osób tak jak w Skandynawii, czy innych krajach – uważa  Zbigniew Waśkiewicz, prezes Polskiego Związku Biathlonu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Na razie Skandynawia pod względem sportowym jest odległa od Polski równie mocno, co pod względem geograficznym. Trudno o porównania zarówno pod względem infrastruktury, ekip, czy przede wszystkim olimpijskich medali.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button