KrajWiadomość dnia

Polacy wygrali, ale nie zachwycili. Kibice: fatalna organizacja!

Do słabego w meczu z Mołdawią poziomu gry naszych piłkarzy, zdaniem kibiców, dopasowali się także organizatorzy. – Trzy kasy czynne. Staliśmy przeszło cztery godziny w kolejce, to jest nieporozumienie. Myśleli, że przyjdzie 5 tysięcy, a było ludzi od groma i co najlepsze kartą nie można było płacić – mówi Sebastian Kubicki.

Ja nie żyłem w czasach PRL i tylko znam kolejki z opowieści rodziców, ale kolejki były tak długie, że ciągnęły do wejścia pod parkingi – dodaje Zbigniew.

Szczęśliwy ten, kto na stadion w ogóle dojechał. Bilety na parking były sprzedawane przed wjazdem na obwodnicę Wrocławia. Efekt, kierowcy stali w wielokilometrowym korku. Sporej części z nich zamiast wizji musiała wystarczyć sama fonia. – Parkingi zamknięte, wszytko pozamykane. Pani nam mówi jedźcie tu, jedziemy i co się okazuje znowu zamknięte. Miejsc niby parę tysiące wolnych, a w praktyce nie ma nic. Lepiej nie było przy bramach wrocławskiego stadionu.

Sebastian Jasik na mecz przyjechał z Poznania. Na trybuny jednak nie dotarł. – Chciałem kupić bilet, ale było tylu chętnych. Chyba 5 tysięcy, bo nie było w stanie wejść, bo były tylko trzy kasy.  

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Około 200-300 osób w kolejce. Podejrzewam, że niektórzy sami zrezygnowali wcześniej i poszli sobie do domu. Miejsc było dużo. Dziś bez kolejki można było kupić bilet na mecze Śląska i Brazylia-Japonia – dodaje inny kibic.

Organizator spotkania – Polski Związek Piłki Nożnej nie ma sobie nic do zarzucenia. Według działaczy kibice sami są sobie winni. – Od miesiąca kibice mogli kupić bilety przez stronę kupbilet i nie czekać do ostatniego momentu, aby zakupić bilety w kasach. Sprzedaż w kasach pod stadionem też była możliwa kilka dni przed meczem i w dniu meczu również – wyjaśnia Agnieszka Olejkowska, rzecznik PZPN.

Szczęśliwców, którzy mecz obejrzeli było w sumie 26 tysięcy. Stadion może pomieścić o 17 tysięcy więcej. Nikogo gra naszej reprezentacji jednak nie oczarowała. Ale Biało-Czerwoni w końcu odczarowali wrocławski stadion. Wygrali tu pierwszy mecz o punkty. – Ten mecz nie powinien się w takim stylu zakończyć. Powinno być 6:0 minimum i to do połowy z taką Mołdawią.

Ja nie wiem za co, Ci piłkarze biorą pieniądze. Przecież Mołdawia to jest taki przeciętniak europejski – podsumował Oskar Kożlik.

Po dwóch meczach eliminacji do Mistrzostw Świata Polacy mają na koncie cztery punkty. Następny pojedynek na drodze do brazylijskiego mundialu rozegrają za miesiąc. W Warszawie zmierzymy się z Anglią. Kibice liczą, że tym razem do poziomu naszych rywali dopasują się też organizatorzy.


Zobacz bramki z Polska – Mołdawia:

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button