Region

Polak, Niemiec czy Ślązak? Premiera filmu o górnośląskiej tożsamości

Reakcja widzów tuż po premierze, najlepiej świadczy o tym, czy film warto obejrzeć. Jak mówią widzowie filmu dokumentalnego o górnośląskiej tożsamości, pokazuje on rzeczywistą sytuację w tym regionie. I tak właśnie w zamyśle reżysera Macieja Majerskiego miało być. Jak przyznaje, dokument powstał między innymi dlatego, że sam swojej tożsamości nieustannie szuka. Ale też po to, by w ten sposób przybliżyć Górny Śląsk tym, którzy o jego współczesnym obliczu wiedzą zbyt mało. – Jest mało takich filmów, które nawiązują do dnia dzisiejszego. Co się dzieje tutaj, dlaczego akurat protestują, są różnego rodzaju protesty w obronie języka czy w obronie śląskości. Ja takich filmów w Niemczech nie widziałem – stwierdza.

To właśnie głównie do niemieckiej publiczności ma trafić dokument. Ta śląska, przyjęła go bardzo ciepło, choć nie do wszystkich przesłanie filmu przemówiło w stu procentach. – Śląsk został ukazany jako region brudny, opuszczony, zaniedbany, a poza tym brakowało mi tutaj tradycji – ocenia Jolanta Franek.

Ale to nie o tradycję tu chodzi – tłumaczy Rafał Bartek z Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. – Możemy dużo mówić o współpracy między narodami, między państwami, ale ciągle mało mówimy o regionie, o jego korzeniach. A to jest właśnie film o korzeniach, o tym jak ludzie czują, o tym, jak na co dzień obchodzą się z tym, co gdzieś w ich sercu w głębi siedzi. I co, jak tutaj w tym filmie często pada, czego czasami nie są w stanie do końca określić.

To na prawdę trudne – nawet dla tych, którzy sami w filmie wzięli udział. – Jak ktoś mówi po niemiecku, nie znaczy, że jest Niemcem. Tak samo jak ktoś mówi po polsku, nie znaczy, że jest Polokiem. I tu było właśnie ode mnie takie pokozanie, kim my dzisiaj jesteśmy – wyjaśnia Peter Langer. A że reżyserowi udało się pokazać współczesny Górny Śląsk z wielu perspektyw, większość publiczności wątpliwości nie miała. – Autor dopuszcza do głosu Górnoślązaków ducha niemieckiego, Górnoślązaków ducha polskiego oraz tych tak zwanych “Ślązaków”. Z mojego punktu widzenia to jest zawsze warunek tego, żeby takie dzieło było wiarygodne – uważa Dawid Smolorz.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W filmie dokumentalnym to właśnie prawda liczy się najbardziej. Dlatego dla tych, którzy ze Śląskiem są związani zaskoczeniem nie będzie – mówi Jerzy Gorzelik z Ruchu Autonomii Śląska. – Mogą dostrzec tam siebie, losy swoich bliskich. Natomiast dla odbiorców, czy to w Niemczech, czy w Polsce, zapewne te pogmatwane górnośląskie losy będą jakimś odkryciem. Które być może pozwoli tym, dla których Śląsk to Śląsk nieznany lub zapomniany, zrozumieć jego trudną historię i skomplikowaną teraźniejszość.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button