Policja zatrzymała 17-latka. Koledzy próbowali go odbić

Zniszczony radiowóz, to nie jedyne straty. W trakcie zatrzymania agresywnego 17-latka w Rudzie Śląskiej, kilkunastu jego kolegów pobiło policjanta. – Bili, kopali, bili rękoma, kopali praktycznie po całym ciele policjanta. Zrezygnowali na chwile napaści i policjant drugi mógł wezwać posiłki – mówi nadkom. Krzysztof Piechaczek z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej. Policjant natychmiast został przewieziony do tego rudzkiego szpitala, gdzie pozostaje na obserwacji. – Pacjent był przytomny, poobijany, zszokowany całym zajściem. Na szczęście w wykonanych badaniach nie stwierdziliśmy żadnych ostrych, ciężkich obrażeń – zapewnia dr Mariusz Króliczek ze Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej.
Jak długo pozostanie w szpitalu, nie wiadomo. Policjanci podejrzewają, że jego oprawca, młodociany agresor, niszcząc radiowóz i i bijąc policjanta był pod wpływem alkoholu. To potwierdzają też świadkowie. Okazało się, że 17-latek był poszukiwany, uciekł z poprawczaka. Pobicie policjanta w Rudzie Śląskiej to, niestety, nie jedyny tak drastyczny przypadek w ostatnich dniach. W zeszłym tygodniu w Zabrzu mężczyzna zaatakował dwóch policjantów na służbie. Jednego uderzył w twarz, drugi zdołał uniknąć ciosu zadanego tasakiem. Napastnik, jak się potem okazało, był wcześniej wielokrotnie karany. – Nawet wyciągnięcie broni z kabury przez policjantów, skierowanie jej w kierunku napastnika, to też jeszcze nie przyniosło efektu i w dalszym ciągu napierał na funkcjonariuszy – mówi asp. sztab. Marek Wypych.
Policjanci ostatecznie zostali zmuszeni do użycia broni, kilkukrotnie postrzelili agresywnego mężczyznę. Sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, mówią policyjni związkowcy. Do tego potrzebne są jednak zmiany w obowiązującym prawie. – Jesteśmy zobowiązani przepisami prawa do tego, by wezwać przestępce do odrzucenia broni, niebezpiecznego narzędzia, zachowania zgodnego z prawem. W tym czasie policjant w USA już strzela – zaznacza asp. sztab. Rafał Jankowski z NSZZ Policjantów. Nie wiadomo, czy radykalna zmiana prawa pomoże. Być może jednak dzięki niej, policjanci zamiast napastników prosić, będą mogli ich skuteczniej powstrzymywać.