Region

Policjanci pracowali na akord

10 razy celnie i dniówka z głowy. Prawie, bo próg satysfakcji dla policjantów katowickiej drogówki to oprócz określonej liczby mandatów, również zatrzymany co najmniej jeden nietrzeźwy kierowca.

Żal tych ludzi, co oni mają na siłę zatrzymywać i wystawiać mandaty, mandaty jeszcze by znaleźli na siłe bo to wiadomo. Jednak nietrzeźwego to jak oni mają upić kogoś, żeby go później wsadzić za kierownicę, to jest bzdura totalna – stwierdził Henryk Wałach, taksówkarz.

Walczyć o swoje prawa chcą wykorzystywani policjanci. Mowią, ze nakładali mandaty, bo przełożeni nakładali na nich ten obowiązek. Podpisane przez kilkunastu podoficerów doniesienie złożyli w prokuraturze.

Jak zapewnia rzecznik śląskiej policji, podinsp. Andrzej Gąska sprawa z pewnością będzie wyjaśniona. – W tej chwili jeszcze za wcześnie żeby wskazywać osoby odpowiedzialne, nie mniej komendant miejski policji w Katowicach juz odwołał oficera pełniącego funkcje naczelnika wydziału ruchu drogowego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Winnych wskazać trudno, ale pseudoobowiązki policjantów i to co groziło za ich niedopełnienie, było jasno sprecyzowane. – Kto nie wypełnił tego progu musiał przede wszystkim napisać notatkę, dlaczego nie spełnił tego progu co było na przeszkodzie. Potem oczywiście otrzymywał karne nadgodziny, które musiał odpracować dodatkowo, oczywiście niepłatne i nie mógł ich wybrać jako dzień wolny – tłumaczy Marcin Pietraszewski z Gazety Wyborczej.

Sprawa bulwersuje i to nie tylko policjantów. Co w tym wszystkim pozytywnego? Więcej odnotowanych mandatów to mniej łapówek, ale jaka sytuacja w policji, taki sposób na korupcję.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button