Region

Polityczne Euro

Kiedy można zagrać na nosie politycznym przeciwnikom, trudno się nie cieszyć. Chociaż decyzja o nie przyznaniu meczów Euro 2012 Chorzowowi większość ludzi w regionie zasmuciła, to przecież okazji do wycięcia numeru konkurencji nie można przegapić. – Wiemy, że się tu nic więcej nie da zrobić. Natomiast warto wyciągnąć konsekwencje wobec tych, przynajmniej medialne – uważa dr Marek Migalski, kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego. No właśnie. Znawcy sceny politycznej nie mają wątpliwości, że takie akcje to nic innego jak kampania wyborcza. – Ta kampania się dość leniwie toczyła i teraz politycy dostali znakomity prezent – uważa dr Tomasz Słupik, politolog, UŚ.

Z którego skrzętnie korzystają, pokazując na wszelkie sposoby, że w sprawie Euro 2012 też mają coś do powiedzenia. I nieważne, że z wiedzą na temat piłki nożnej nie zawsze jest u nich najlepiej, jak w przypadku Jerzy Markowskiego, kandydata SLD w wyborach do Parlamentu Europejskiego. – Na Śląsku jest pięć drużyn w ekstraklasie. To prawda. – W pozostałych miastach, które wygrały co najwyżej po jednej. Błąd. Bo przecież w Warszawie grają Polonia i Legia. – Gdyby Leon Beenhakker powoływał. Kolejny błąd, bo Beenhakker nie ma na imię Leon, tylko Leo. Te braki w piłkarskiej edukacji nie przeszkodziły Jerzemu Markowskiemu już wczoraj zwołać konferencji na temat Euro 2012. – To była gra, która była precyzyjnie obliczona i nie mamy żadnej szansy, żeby to odkręcić.

To co dla kandydata lewicy nie podlega dyskusji, dla kandydatki PIS-u już takie oczywiste nie jest. Dlatego Izabela Kloc wydała specjalne oświadczenie, z którego wynika, że nadal widzi dla Chorzowa światełko w tunelu. – Uważam, że cały czas piłka jest w grze. Klamka nie zapadła, póki Euro 2012 się nie odbędzie. To chyba wspólne myślenie dla kandydatów PiS. Bo choć Marek Migalski jasno deklarował… – Wiemy, że się tu nic więcej nie da zrobić...to kilka minut później miał już inne zdanie. – Jeśli piłka w grze, wszystko jest możliwe.

Możliwe jest także to, że do Europarlamentu wejdą przedstawiciele skrajnej prawicy, którzy już teraz obiecują, że w przypadku wyborczego sukcesu na Stadionie Śląskim nie zabraknie atrakcyjnych imprez. – Pierwszą imprezą, jaką będę chciał zorganizować będzie mecz parlamentarzystów, posłów do parlamentu europejskiego wybranych z Polski z parlamentarzystami z pozostałych krajów Unii Europejskiej – obiecuje Piotr Ślusarczyk, kandydat Libertas w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Może więc to inne miasta powinny zazdrościć Chorzowowi? Konieczności wysłuchiwania takich deklaracji nie zazdrości za to wyborcom Tomasz Słupik, który przestrzega, że to wcale nie koniec przedwyborczych gierek. – Decyzja UEFA spadła politykom z nieba i będą chcieli na wszelkie sposoby marketingowo wykorzystać. Natomiast dla mnie poziom tych wystąpień i sposób argumentacji i uzasadniania jest wyjątkowo żenujący.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I właściwie mógłby to być gwóźdź do trumny dla niektórych polityków, gdyby nie to, że podobnych zagrań przed wyborami było już bardzo wiele.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button