Region

Polityczne wdzięki i dźwięki

Mocne wyborcze uderzenie śląskiej Platformy. Tym razem dźwiękowe. Bo przecież śpiewać każdy może. Zwłaszcza, że praktyka jest. Na co dzień. –  Jak każdy mężczyzna codziennie się golę i jak każdy mężczyzna od czasu do czasu coś tam podśpiewuje. Czasami mi juz tam żona puka do łazienki i mówi, żebym już przestał – mówi Dawid Kostempski, kandydat PO na prezydenta Świętochłowic.

Pod włos wzięliśmy też innego polityka z śląskiego zespołu Platformy. – Melodia jest bardzo fajna i prosta. Taka właśnie do zaśpiewania. Wolałbym tego jednak nie powtarzać przed kamerą i bez studia – stwierdza Andrzej Kotala, kandydat PO na prezydenta Chorzowa.

Zdaniem specjalistów w tym przypadku na czołówki list przebojów nie ma szans. – Muzyka musi przede wszystkim wpadać w ucho, a to nie wpada. To jest za wolne, zbyt chropowate, żeby przykuwało uwagę, a chyba o to chodzi – uważa Adam Złotorowicz, dziennikarz muzyczny.

Ilu kandydatów tyle też talentów, była już ostrzegawcza nuta eurowyborczej pieśni. Co ciekawe po tej piosence Centrolewica zeszła ze sceny. Ale Śląscy lewicowi kandydaci wciąż wierzą, że “show must go on”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jednak tak już to bywa, że gdy sędzia ocenić musi, to często i on sobie poużywa. – Tylko politycy z tej najwyższej półki jak Kwaśniewski czy Jelcyn mogą sobie pozwolić na taki polityczny obciach, bo to im wcale nie zaszkodzi. Natomiast politycy lokalni powinni do tej kwestii podejść już z większa dozą ostrożności – podkreśla dr Tomasz Słupik, politolog. Bo warto. PiS-owski rap Jerzego Zuby się nie spodobał. Śpiew Platformy dopiero obiegnie świat. A taniec Osyry… ten na pewno był dla niego wiele wart.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button