Polkowice: śmierć górnika
Jak poinformowała PAP w środę Edyta Tomaszewska, rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, do tąpnięcia doszło na głębokości 1100 metrów. Górnik, który zginął, miał 30 lat, był żonaty i miał jedno dziecko. Według Moniki Kowalskiej, rzeczniczki prasowej KGHM Polska Miedź S.A., mężczyzna był operatorem wozu kotwiącego.
Pozostali górnicy ranni w wypadku doznali lekkich obrażeń: jeden z mężczyzn po opatrzeniu wrócił do domu, dwaj trafili do szpitala. “Obecnie w szpitalu przebywa już tylko jeden z górników. Drugi został wypuszczony do domu” – dodała Kowalska.
O godz. 10 w rejon wstrząsu ma zjechać komisja wypadkowa Wyższego Urzędu Górniczego, która zbada okoliczności zdarzenia. Tymczasem rejon ten został wyłączony z wszelkich prac.