Polonia Bytom bez Zielińskiego, ale zwycięska

Ostatni dzień lipca był dla podopiecznych Jurija Szatałowa bardzo szczęśliwy. Przy Olimpijskiej bytomianie podejmowali GKS Bełchatów. Klub, który określany jest jako ten, który może najwięcej zamieszać w tegorocznych rozgrywkach ekstraklasy.
Mimo, że budżet Bełchatowian jest o wiele większy niż zawodników Bytomia, a nazwisko trenera Rafała Ulatowskiego, asystenta szkoleniowca Kadry Narodowej Leo Beenhakkera, budzi respekt, to górą byli “Poloniści”.
Po stosunkowo bezbarwnej, pierwszej połowie mecz pierwszej kolejki ekstraklasy rozstrzygnął się w drugiej odsłonie. W 72. minucie piłkę w siatce gości umieścił debiutant w szeregach niebiesko-czerwonych Szymon Sawala. Była to jedyna bramka, którą kibice zobaczyli w meczu otwarcia. Pojedynek zakończył się więc zwycięstwem 1:0 dla podopiecznych Jurija Ształowa. – Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy ten mecz. Było nam to potrzebne na początku. Jedna jaskółka jednak wiosny nie czyni – podkreśla Jacek Trzeciak, kapitan Polonii Bytom.
Zwycięstwo jednak nie obyło się bez ofiar. W meczu z GKS-em Bełchatów kontuzji kolana doznał napastnik Michał Zieliński. – Pechowo ten sezon się dla mnie rozpoczął, od razu kontuzja. Już jestem po konsultacji z lekarzem, w czwartek mam artroskopię, a za miesiąc może będę grał – mówi Zieliński.
Miesiąc w piłkarskiej ekstraklasie to jednak bardzo długo! Trener Jurij Szatałow zdaje sobie sprawę, że musi uzupełnić brak Michała Zielińskiego na boisku. Sytuacja będzie o tyle trudna, że 25-latek po serii sparingów okazał się napastnikiem bardzo mocnym. Aby go zastąpić szkoleniowiec Polonii będzie musiał się sporo nagłowić. – Mamy pomysł, tak że pod koniec tygodnia może uda nam się ściągnąć napastnika – wyjaśnia Szatałow.
Na poszukiwania nowego napastnika i dopasowanie go do zespołu sztab szkoleniowych Polonii ma tylko 3 dni. Tyle bowiem dzieli nas od rozpoczęcia drugiej kolejki ekstraklasy.