Polscy piłkarze trenowali w Tychach

Jest Wiktoria! Ale nie victoria polskiej reprezentacji, a Victoria Sławomira Peszko. Na świat przyszła jego córka. Pytanie, które wszystkim reprezentantom się dziś nasuwało: czy Wiktoria to imię wzięte ze względu na sportowe znaczenie? – Nie, nie. Nic to akurat nie miało do rzeczy. Po prostu Wiktoria bardzo się podoba żonie i mnie. Ale chciałbym wygrać w środę i zdobyć victorię. Takie nadzieje i chęci były też przed sobotnim spotkaniem w Pradze. Były, ale… Zgodnie z przypuszczeniami “biało-czerwoni” polegli wyraźnie 0:2. – Najbardziej smutne jest to, że nie udało nam sie poprawić humorów polskim kibicom, którzy licznie stawili się w Pradze. Cóż, trzeba przełknąć tą gorycz porażki – mówi Wojciech Kowalewski.
Porażki, która definitywnie zamknęła Polakom drogę do Republiki Południowej Afryki. Teraz “biało-czerwonym” pozostaje tylko budowa nowej reprezentacji na EURO 2012. W środę kolejny test, mecz ze Słowacją, która nadal walczy o mundial. – Trzeba jeszcze poprawić grę na pewno całego zespołu, ale mieliśmy bardzo mało czasu. Cztery dni to jest naprawdę mało czasu. I myślę, że nawet te dwa dni w Tychach pomogą nam w tym by zespół jeszcze bardziej się zgrał. I może odzyskał skuteczność, bo jeżeli tak będzie, to można być spokojnym o wynik – oznajmia Stefan Majewski, selekcjoner reprezentacji Polski. Mimo porażki w Pradze, kapitan reprezentacji Polski Mariusz Lewandowski dostrzegł plusy tej konfrontacji. – Potrafiliśmy sobie w nowej, budowanej reprezentacji, było dużo zawodników nowych, stworzyć sobie sytuacje. Nie potrafiliśmy ich wykorzystać to fakt, ale był charakter, była wola walki i widzę, że idzie to w dobrym kierunku.
Na koniec dzisiejszych zajęć z kadrą trenowali reprezentanci do lat 11. Wieczorem “biało-czerwoni” wybrali się do kina. Najprawdopodobniej… na komedię.