KrajRegionWiadomość dnia

Polska język – trudna język. Będą szkolenia dla urzędników z języka polskiego. Żeby można ich zrozumieć

Specjalny wydział rudzkiego urzędu miasta do zadań specjalnych. Tu stara urzędnicza maksyma “frontem do klienta” nabiera niespotykanego dotąd znaczenia. Nie tylko pomogą w pilnej sprawie, ale w razie potrzeby wyjaśnią też na czym polega akcja prześwietlania drzew. -Chodzi o to, żeby to drzewo przyciąć, prześwietlić, czyli żeby to światło przechodziło przez te konary, także tak jak pan mówi – nie chodzi o prześwietlanie drzewa jakimiś promieniami – wyjaśnia jedno z urzędniczych pism Tomasz Kulpok, UM Ruda. Prześwietlają, ale za to wzrokiem twórczość swoich kolegów z innych wydziałów rudzkiego urzędu. I tak dzięki ich staraniom wpust uliczny zamienia się w studzienkę kanalizacyjną, a nieprzyswajalny dla ucha wiatrował to pospolite wyrwane z korzeniami drzewo. -Urzędnicy od x-lat przygotowują można powiedzieć według jakiegoś jednego szablonu informacje dla mieszkańców, no i siłą rzeczy ten język, no cały czas poruszają się pomiędzy tymi samymi określeniami – dodaje Tomasz Kulpok, UM Ruda.

Przez co i ta pomoc może okazać się niewystarczająca. Problemy z interpunkcją to “małe piwo”, bo w tym przypadku zdecydowanie bardziej o styl i formę się rozchodzi. Z odsieczą, ruszyli więc koledzy z wydziału komunikacji społecznej, tworząc niecodzienny słownik terminów urzędowych. Nie tylko dla koleżeństwa, ale i dla całego społeczeństwa. -Rozdawaliśmy to na wszystkich spotkaniach z mieszkańcami, dzisiaj jest do pobrania na stronie internetowej naszego miasta w zakładce zrozumieć urzędnika – mówi Renata Młynarczuk, UM Ruda Śląska.

Szczególnie, gdy w nasze ręce wpadnie takie pismo: “Podkreślić przy tym należy, iż zamieszczenie wykonawcy w wykazie stanowi czynność materialno-techniczną, a nie czynność władczą. (…) Brak zaskarżalności czynności zamieszczenia wykonawcy w wykazie stanowi konsekwencję charakteru tej czynności, która w żaden sposób nie wpływa na sytuację prawną wykonawcy…-Wynika z tego, że doszło do konfliktu dwóch stron, jednej strony, która polecała wykonanie czynności i druga strona, która ją wykonywała – wyjaśnia prof. Jan Malicki, Biblioteka Śląska. Szkopuł w tym, że bez profesorskiego tytułu treść i sens tego pisma zrozumieć wcale nie jest łatwo. -W dawnych czasach istniał obowiązek poznawania retoryki, sztuki pięknego i precyzyjnego mówienia. Teraz ten świat odszedł, minął. Mówić prezycyjnie, to nie jest to samo, co mówić ładnie – dodaje dyrektor Biblioteki Śląskiej, prof. Jan Malicki.

Co zatem zrobić by urzędniczą nowomowę zrozumieć? Wyszkolić kadry – podpowiada Kancelaria Rady Ministórw. Póki co samej kancelarii przydałoby się jednak szkolenie. Takie z dobrego kontaktu z mediami. Pomimo wielu telefonów biuro prasowe zdobyło się jedynie na lakoniczną odpowiedź na naszą mailową prośbę. A w niej czytamy, że: -obecnie trwa rozpoznanie rynku usług szkoleniowych, które pozwoli na wstępne oszacowanie budżetu. Celem szkolenia jest podnoszenie jakości usług świadczonych przez administrację i usprawnianie komunikacji z obywatelem. Jak się jednak okazuje pomysł Kancelarii Premiera to nie novum, bo zwyczaje te praktykowane są i to pro bono choćby w śląskim urzędzie wojewódzkim.  -Staramy się do poszczególnych wydziałów tego urzędu pukać, spotykać się z pracownikami, czy też namawiać do tego gdy mają jakieś wątpliwości, albo chcą żeby jakieś pismo poddać naszej korekcie, także staramy się by przychodzili i się radzili – podkreśla Marta Malik, rzeczniczka prasowa wojewody śląskiego. A taka porada językowa uczynić może potem życie petenta o wiele łatwiejszym. Bo to właśnie prostota jest cechą najlepszego stylu, także tego urzędniczego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button