Polska myśl techniczna podbija kosmos! Polski satelita Heweliusz wystrzelony!
To mały krok w podboju kosmosu ale jednocześnie olbrzymi i jeden z pierwszych jaki stawiają samodzielnie polscy uczeni. Heweliusz dołączył na orbicie do czterech satelitów austriacko-kanadyjsko-polskiego projektu BRITE. Przeprowadzone badania i testy mają zagwarantować jego stały kontakt ze stacją na Ziemi. -Za pomocą tego toru radiowego będziemy odbierać dane z satelity, natomiast za pomocą drugiego toru radiowego będziemy przesyłać dane do satelity – mówi dr Roman Wawrzaszek, BRITE-PL. Wszystko po to, by Heweliusz na wysokości 800 kilometrów, rejestrował zmiany blasku gwiazd. To pozwoli na ich chemiczną i fizyczną analizę. Jednak polscy naukowcy, jako pierwsi z uczestniczących w programie poprzeczkę podnieśli nieco wyżej. -Znaleźliśmy trochę wolnego miejsca na satelicie, znaleźliśmy trochę wolnej masy, wstawiliśmy tam sześć polskich, malutkich eksperymentów technologicznych – wyjaśnia dr Piotr Orleański, BRITE-PL, Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Eksperymentów, które przeanalizują, gdy zakończy się podstawowa misja Heweliusza. Satelita Heweliusz już teraz, sam w sobie dla Polaków jest sporym osiągnięciem. -Pierwszy satelita, w którym główne części zostały w Polsce wyprodukowane – mówi prof. Jan Sładkowski, Zakład Astrofizyki i Kosmologii UŚ. Jego poprzednik – Lem, w Polsce został złożony. I był pierwszym krokiem do tego, by technologie kosmiczne rozwijać. Zwłaszcza, że jak podkreślają eksperci – kraj, który nie potrafi wysłać obiektu w kosmos, staje się krajem drugiej kategorii. -Komunikacja, jakakolwiek, w ogóle nie jest w stanie się obyć bez technologii kosmicznych, bez satelitów. Dokładnie tak samo jak meteorologia, coraz częściej rolnictwo – wylicza dr Tomasz Rożek, fizyk i publicysta. Ale także systemy zarządzania kryzysowego, gwarantujące bezpieczeństwo. Nad badaniami związanymi z kosmosem w Polsce pracuje kilkanaście instytucji. Każda z nich indywidualnie zgłasza się do konkursów organizowanych przez agencje kosmiczne. Jednak jeszcze przed ich startem okazuje się, że szanse na wygraną bywają niewielkie. Powodem nie jest wcale brak umiejętności.
-Pojedynczy instytut, nawet gdyby był nie wiadomo jak dobry, on zawsze przegra w zderzeniu z dużą organizacją z innego kraju – dodaje dr Tomasz Rożek, fizyk i publicysta. Ma to zmienić Polska Agencja Kosmiczna, która jako duży gracz ma wspierać i koordynować działania mniejszych. Decyzję o jej powstaniu, w połowie lipca, przegłosowali posłowie. Pomysł doczekał się akceptacji ekonomistów. -W tego typu agencjach najmniej chodzi o podbój kosmosu. Najbardziej chodzi o transfer technologii. Niech każdy prosty obywatel przemyśli sobie ile rzeczy, które nosi, którymi jeździ albo które je, wzięły się z badań kosmicznych – mówi dr Krzysztof Koj, Wyższa Szkoła Bankowa w Chorzowie. To między innymi karimaty, zupki w proszku czy pasta do zębów w tubce. Przewidywanych zysków z Polskiej Agencji Kosmicznej jest sporo. Będą, o ile prócz sztabu naukowców, w agencji pojawią się solidni managerowie.