RegionWiadomość dnia

Polska – Włochy 1:1. W Tychach trwają Mistrzostwa Europy prezydentów i burmistrzów

Recepta na sukces – w podskokach do finału. – Dzisiaj mamy dwa mecze, musimy zdobyć puchar. Przyjechaliśmy tutaj dla pucharu, jesteśmy młodą drużyną i chcemy zdobyć ten puchar – mówi Petr Većerek, burmistrz czeskiego miasta Sluzovice. Ale apetyt na niego mają też pozostałe drużyny. W tym gospodarze turnieju czyli Polacy, którzy przed swoim pierwszym meczem zaszyli się w szatni. – Już jesteśmy po wstępnych ustaleniach taktycznych, aczkolwiek nie będziemy zdradzać wszystkiego, bo na telewizję trzeba uważać – stwierdza Albin Wira, trener reprezentacji burmistrzów i prezydentów Polski.

Nie uważał za to kapitan drużyny, któremu zamiast biegania po boisku, zostało jedynie dopingowanie kolegów z ławki. – Niestety dwa tygodnie temu zerwałem mięsień i mimo nadzwyczajnych wysiłków lekarzy i masażystów nie udało się doprowadzić nogi do takiego stanu, a więc łzy cisną się do oczu. Cztery lata czekałem na ten turniej – może za cztery lata będzie lepiej – mówi Andrzej Dziuba, prezydent Tychów, kapitan reprezentacji Polski.

Może byłoby lepiej, gdyby kapitan Dziuba szukał pomocy u rywala. Włosi do Polski zabrali ze sobą lekarzy, masażystów, a nawet swoich dziennikarzy. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy przyjechać do Polski. Organizacja jest wspaniała, Polacy są niesamowicie gościnni i uprzejmi, dla nas to wspaniałe wakacje – stwierdza Kuomo Vincenzo, reprezentacja burmistrzów i prezydentów Włoch. Te skończyły się wraz z pierwszym gwizdkiem.

Włosi skutecznie bronili się przez kilkanaście minut. W końcu było z czego się cieszyć. Radość jednak trwała krótko. A, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić to i polski bramkarz musiał wyjąć piłkę z siatki. Do przerwy 1:1. Po przerwie Polacy znów rzucili się do ataku. Na strzelenie zwycięskiej bramki jednak go zabrakło. Trener Polaków i tak ze swoich podopiecznych był zadowolony. – Pierwsze koty za płoty. Myślę, że możemy być zadowoleni choć prowadząc jeden zero taki mały niedosyt jest, a dużo akcji, dużo sytuacji. W drugiej połowie po naszej stronie było dużo sytuacji, to napawa optymizmem – stwierdza Albin Wira, trener reprezentacji burmistrzów i prezydentów Polski.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Optymistycznie na wynik patrzą też Włosi. – Włosi zawsze grają catenaccio, tak naprawdę Polacy mają silną drużynę, więc musieliśmy się bronić przez większą część meczu, ale udało się nam strzelić wyrównującą bramkę, taki jest futbol – podsumowuje Gabriele Riva, reprezentacja burmistrzów i prezydentów Włoch.

Ale w tym turnieju nie tylko on się liczy. – Myślę, że pomysł tego turnieju jest świetną sprawą. Mogą się spotkać burmistrzowie i prezydenci z całej Europy, mogą rywalizować ze sobą, rozmawiać, wymienić się swoimi doświadczeniami. Myślę, że o to właśnie chodzi w Europie – stwierdza Miha Mahor, reprezentacja burmistrzów i prezydentów Słowenii.

Do mistrzostw Europy zostało jeszcze trochę czasu. Te samorządowe można potraktować jako samorządowy sprawdzian. – Chcemy pokazać się jako dobrzy organizatorzy, ale przede wszystkim, że też dobrze kopiemy piłkę. Chcemy przetrzeć ślad naszej pierwszej reprezentacji, że wygramy mistrzostwo może i Ci nasi koledzy, Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek i inni też znajdą się w finale – mówi Paweł Grzybowski, burmistrz Rypina, reprezentacja Polski. Mimo remisu z wicemistrzami Europy, nasi samorządowcy wciąż na upragniony finał mają szansę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button