Kraj

Polski żołnierz zginął w Afganistanie, pięciu jest rannych

Stan czterech rannych żołnierzy określa się jako lekki i średni (najciężej ranny jest już operowany – ma połamane kości ud), u piątego stwierdzono szok pourazowy. Wszyscy są w szpitalu. MON podkreśla, że życie żadnego z nich nie jest zagrożone.

Jak poinformowało ministerstwo, polski konwój został zaatakowany przy użyciu ładunku wybuchowego domowej roboty ok. godz. 15.30 czasu polskiego, około 3 km od bazy Giro, do której zmierzał. Ładunek eksplodował pod transporterem Rosomak.

“To pierwszy polski żołnierz, który zginął w Rosomaku; z tak potężną eksplozją nie mieliśmy jeszcze do czynienia” – powiedział w TVN24 wiceminister obrony Stanisław Komorowski. “Ale to najlepszy sprzęt, jakim dysponujemy” – zaznaczył.

Przypomniał, że transportery opancerzone Rosomak wytrzymywały już wybuchy stukilogramowych ładunków wybuchowych. Komorowski powiedział też, że nie wiadomo, ile ważył ładunek, który wybuchł w piątek ani z jakiego materiału wybuchowego był wykonany.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Minister obrony narodowej Bogdan Klich powiedział z kolei w TVN24, że nie ma żadnych danych odnośnie wielkości tego ładunku. “Takie ładunki są wykonywane gdzieś w warunkach chałupniczych, niewątpliwie przez fachowców. Są tak przygotowywane, aby ich zdolność rażenia była większa, niż wynika to z samej wielkości materiału wybuchowego” – mówił.

Plutonowy Marcin Poręba to jedenasty Polak, który zginął w Afganistanie.

W Afganistanie przebywa obecnie piąta, licząca ok. 2 tys. żołnierzy, zmiana polskiego kontyngentu. Polacy działają w prowincji Ghazni.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button