Polskie stadiony bez kibiców
Stadion już prawie gotowy. Jeszcze kilka miesięcy i będzie mógł zacząć na siebie zarabiać. Jednak czy zarobi, na to pytanie odpowiedzi nie zna nikt, bo nawet ten z największymi szansami na utrzymanie, ma na razie z tym problem. Stadion Narodowy liczy głównie na reprezentacyjne mecze o punkty. W Poznaniu dużą frekwencję i duże pieniądze ma przynieść sukces Lecha. – Mam nadzieję, że Lech wygra mistrzostwo Polski i będzie feta i mecze Ligi Mistrzów albo Ligi Europy. To są marzenia, które mam nadzieję się spełnią. Na pewno to będzie stadion przede wszystkim piłkarski – zaznacza Ryszard Grobelny, prezydent Poznania.
Jednak sama piłka może nie wystarczyć. Pomysłów jest wiele. Od tych najbardziej oczywistych, czyli zastąpieniu piłkarzy, gwiazdami muzyki, po sprzedaż praw do nazwy obiektu. Jednak – jak podkreśla Marek Szczerbowski, który jest dyrektorem Stadionu Śląskiego od siedmiu lat – stadion musi żyć nie tylko od czasu do czasu. – Stadion powinien być otwarty przez 365 dni w roku, a wielkie imprezy powinny zajmować nie więcej niż kilkadziesiąt dni w roku. Ponieważ nie ma tylu produktów, dlatego trzeba szukać innych przestrzeni, które będą przynosiły przychód – stwierdza Marek Szczerbowski, dyrektor Stadionu Śląskiego.
We Wrocławiu wybudowano stadion dla blisko czterdzieści pięć tysięcy widzów. Po Mistrzostwach Europy, rzadko kiedy bywa zapełniony chociaż w połowie. – Tak samo w Gdańsku przesadzono z wielkością stadionu i teraz jest problem, czy na tyle da się zbudować popularność piłki nożnej we Wrocławiu czy w Gdańsku, aby w krótkim czasie zapełnić te stadiony – mówi Marcin Diakonowicz, doradca branży sportowej “Deloitte”.
Polska piłka choć popularna, to rozczarowuje od lat. Na razie udało się sprostać narodowym ambicjom tylko pod tym względem. Jednak mimo problemów, dziennikarze sportowi są przekonani, że każdy klub, powinien mieć nowoczesny stadion, oczywiście na miarę swoich możliwości. – To jest absolutny priorytet dla wszystkich, którzy mają aspiracje, żeby grać na szczeblu centralnym, przynajmniej w ekstraklasie – zaznacza Zbigniew Cieńciała, dziennikarz “Sportu”. O pucharach nie wspominając. Patrząc na puste stadiony, hasło piłka nożna dla kibiców, nabiera zupełnie nowego znaczenia.