KrajRegionWiadomość dnia

Pomnik w Oświęcimiu. Niemcy wspomogli budowę hospicjum w Auschwitz

Kiedy August Kowalczyk trafił do Auschwitz był nastolatkiem. Chociaż ucieczka wydawała się niemożliwa, jemu się udało.Zostałem tylko ja i hanys. I on mówi do mnie August idziemy. Droga prowadziła na Śląsk. Choć więźniowie Auschwitz słyszeli, że Ślązacy sprzyjają Niemcom szybko okazało się, że znacznie bardziej sprzyjają uciekinierom. – Żywność, lekarstwa, ucieczki, przerzut do Krakowa, ukrywanie. Wszystko co było nielegalne, a mogło pomóc – wspomina August Kowalczyk, były więzień obozu Auschwitz-Birkenau.

Gdy dotarł do miejscowości Bojszowy, ukrył się w polu. Od zatrzymania przez Niemców i niechybnej śmierci dzieliło go niewiele.Dostrzegły go tam kobiety, które przyniosły mu śląski kobiecy strój, kiecki i jakle, i on z nimi wyrywał nawet lebiodę. Jechał żandarm i myślał, że to jedna z kobiet – mówi Alojzy Lysko, mieszkaniec Bojszów.

Kobiety zorganizowały mu też schronienie. To właśnie dziadkowie Róży Lysko ukrywali pana Augusta przez siedem tygodni. Karmili i jednocześnie przygotowywali dalszą drogę ucieczki. Groziła im za to śmierć. Gdyby kiedykolwiek sytuacja się powtórzyła, kolejne pokolenie tej rodziny deklaruje, że postąpiłoby tak samo. – To bym ratowała, przecież nie ma innego wyjścia – stwierdza Róża Lysko, jej rodzina ocaliła Augusta Kowalczyka.

Jerzy Bogusz pamięta jak bezwzględni byli hitlerowcy. Karali nawet, gdy ktoś podniósł okruch wyrzuconego przez Niemców chleba.Zostałem ukarany tzw. słupkiem. To słupek polega na tym, że wiąże się ręce z tyłu i tam na strychu wieszali za belkę – wspomina Jerzy Bogusz, były więzień obozu Auschwitz-Birkenau.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Po takich przejściach trudno było zapomnieć, jeszcze trudniej wybaczyć. – Skończyło się pogardą do Niemców – trwała ona bardzo długo, jakieś 50 lat. Ale od 89 roku do Niemiec jeżdżę i stwierdzam, że tam żyją normalni ludzie – mówi Jacek Zieliniewicz, były więzień Auschwitz-Birkenau. Ludzie, którzy też pamiętają o tym, co tu się stało. Dlatego również Niemcy włączyli się w budowę tego pomnika – hospicjum. Jego pierwsze plany pojawiły się ponad 10 lat temu. Potrzeba było 8,5 mln zł. Oprócz Niemców, ze wsparciem przyszli inni.

To międzynarodowe przedsięwzięcie chwalił dziś minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. – Najtragiczniejsze karty historii ludzkości upamiętnione w takim miejscu. Miejscu, w którym życie dotyka śmierci. W hospicjum są 22 łóżka. I choć potrzeby są większe, to ważniejsze jest umocnienie przekonania, że dobro zawsze powraca.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button