RegionWiadomość dnia

Porachunki kibiców wstrząsnęły mieszkańcami Piekar Śląskich

W mieście osiedlowa wojna toczy się od kilku lat. Zdaniem mieszkańców, w podzielonych Piekarach Śląskich warunki dyktują chuligani. Patrząc na ostatnie wydarzenia, trudno się z nimi nie zgodzić. – Nie jest to osiedle dla normalnych ludzi. Jest to osiedle niebezpieczne od dawna. Parę lat temu nie było dnia latem, kiedy nie był podpalany tutaj samochód – opowiada Paweł, mieszkaniec Piekar Śląskich. Kiedyś podpalali, dziś kaleczą niewinnych ludzi. Jak ustaliśmy, kilka dni temu na Osiedlu Wieczorka grupa mężczyzn pocięła twarz nastolatkowi. Policja tego jednak nie potwierdza. Potwierdza za to atak na niepełnosprawnego umysłowo – 15-letniego Rafała. Chłopca w drodze do szkoły napadło i pocięło żyletką trzech dobrze zbudowanych mężczyzn. Napastnicy wycięli mu na czole symbol chorzowskiego Ruchu. – Przycisnęli go do muru, dwóch go trzymało, a trzeci powoli wyżynał mu na twarzy znaki – relacjonował Zygmunt Krawczyk, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych.

Mimo że centrum Piekar, w pobliżu którego miało dojść do ataku jest monitorowane, żadna z kamer nie wychwyciła niczego podejrzanego. – Do tego napadu doszło w innym miejscu i w innych okolicznościach. Policjanci prowadzą czynności zmierzające do ustalenia świadków – informuje nadkom. Janusz Jończyk, KWP w Katowicach. Świadków jednak w takich sytuacjach zwykle brakuje, bo zwyczajnie się boją. A nawet jeśli znajdzie się ktoś odważny, to szybko się zniechęca. Tak jak właściciel jednego z pubów, który był świadkiem ataku szalikowców. – Dałem kasety z monitoringu, było wszytko nagrane. Nawet podałem im nazwiska, bo niektórych znałem. Jeden prosto co z więzienia wyszedł i dałem to policji. Trzy dni minęło, a oni go nawet nie przesłuchali – wspomina Marcin, mieszkaniec Piekar Śląskich.

Oprawców Rafała szuka już specjalna grupa policjantów. Jak mówią mieszkańcy, policji od lat nie udaje się spacyfikować zwalczających się grup kibiców. – Na tym osiedlu są tylko kibole jednej drużyny. To jest rywalizacja – mówi Adrian.

Rywalizacja, której nie ma końca. Piekary podzielone są na dwa sektory. W centrum i na Osiedlu Wieczorka dominują kibice Górnika Zabrze. W dzielnicach Kamień, Brzeziny, Dąbrówka Wielka i Manhattan – sympatycy Ruchu Chorzów. W tak podzielonym mieście nie trudno stać się ofiarą. – Będąc w parku z dziewczyną został brutalnie pobity. Podeszło do nich dwóch typów, jeden kopnął go w twarz, drugi zaczął szarpać jego dziewczynę i kopał go tak długo, dopóki się nie zachwiał – opowiada Paweł.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dlatego członkowie zwalczających się grup pseudokibiców nie zapuszczają się w nie swoje tereny. – Dawno już się nie pokazuje w Kamieniu, bo można dostać od chorzowskich. A chorzowscy unikają terenów zdominowanych przez zabrzańskich. – Ja tylko tam, gdzie jest teren Ruchu, w inne rejony jadę tylko z rodzicami, albo kumplami.

Zwykli mieszkańcy mają już tego dość i liczą, że nagłośnienie sprawy napadu na 15-letniego Rafała, w końcu zmobilizuje policję do skutecznego działania.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button