Porada prawna za mycie okien – wymiana bezgotówkowa

Spódnica czasem musi się z szafy wyprowadzić, ale bezdomna na pewno długo nie zostanie.
– To mogą być moje buty za twoje spodnie, jak mi będzie układ pasował albo torebka czy coś w tym stylu – po prostu rzecz za rzecz, jedna sztuka za jedną sztukę – wyjaśnia Edyta Starzyńska, organizatorka bezgotówkowej wymiany ubrań.
Na dzieła, ale sztuki czekają za to w stowarzyszeniu Bona Fides. Za prace artystom trzeba będzie zapłacić, ale nie pieniędzmi.
– To mogą być gesty oprowadzania po Nikiszowcu, to mogą być gesty nauki języka hiszpańskiego, angielskiego – tłumaczy Agata Hofelmajer, Stowarzyszenie Bona Fides.
Lista usług w katowickim Banku Czasu coraz dłuższa. – Porady prawne, pomoc w pisaniu biznes planu, ale także gra w szachy, odwiedziny w szpitalu.
Do tego wspólny spacer, opieka nad dziećmi, czy pomoc przy remoncie. Wymiana bezpieczna, a co najważniejsze – bezgotówkowa.
– W naszym banku nie ma ani jednej złotówki, walutą jest tutaj godzina, każda godzina jest warta tyle samo – czy to jest praca prawnika, czy to jest praca pani, która opiekuje się dziećmi – informuje Katarzyna Kopczak-Zagórna, koordynatorka Banku Czasu.
Częstotliwość wymian rośnie, bo pracownicy banku spotykają się regularnie. Jeśli ktoś ma czas, pomagając sobie, może pomóc też innym.
– Świetny sposób wolontariatu, ale jednocześnie jest taka kapitalna rzecz, że uczy równowagi w dawaniu i w braniu. Nie mam poczucia winy, że o coś kogoś proszę, bo wiem, że za jakiś czas ktoś poprosi mnie – mówi Jagoda Konca, która korzysta z Banku Czasu.
Prośby są różne, ale najwięcej radości daje to, w czym czujemy się najlepiej – mówi Ewa Ferdek, której depozyt w banku czasu jest całkiem duży. W prasowaniu jest najlepsza, ale ma jeszcze inne ukryte talenty, z których mogą czerpać inni.
– Opiekuję się dziećmi, potrafię sporo manualnie, czyli na przykład jak jest przyjęcie w domu potrafię stół wystroić i z kulinarnych rzeczy jakieś sałatki zrobić.
Pomysłów nie brakuje, ale chętnych wciąż niewielu.
– Może za mało rozreklamowane. Niewiele ludzi o tym wie, mało się ich zgłasza. Ludzie się trochę boją jeszcze wchodzić w takie układy – wyjaśnia Maciej Bujoczek, który korzysta z Banku Czasu.
Układ jest prosty: coś za coś, trzeba mieć tylko trochę wolnego czasu i dużo chęci.