Sport

Porażka polskich szermierek

“Zawsze walczyłyśmy z nimi jak równe z równymi. Nigdy nie było tak wysokiej porażki. Czułyśmy się bezradne. Mnie całkowicie rozbiło sędziowanie – z niewiadomych powodów zabrano mi punkt i oddano go Chince. Prosiłam o sprawdzenie tego feralnego trafienia i po raz pierwszy spotkałam się z odmową -szkoda, że akurat na igrzyskach. Nie potrafiłam się po tym pozbierać do końca walki” – oceniła Socha, która z trudem hamowała łzy. Zawodniczka nie potrafiła wyjaśnić jaki przepis zastosował sędzia w sytuacji, kiedy na tablicy wyników był remis 5:5. Kiedy wydawało się, że Polka uzyskała trafienie nastąpiło małe zamieszanie, a chwilę później wynik brzmiał 4:6. Od tego momentu Chinki systematycznie powiększały przewagę. Tylko Irena Więckowska, przy stanie 15:30, była w stanie zremisować swoje starcie. Na niewiele się to jednak zdało. Z perspektywy trybun sytuacja wyglądała co najmniej dziwnie. Sędziowie niemal każdą sporną sytuacje interpretowali na korzyć Chinek. Polki zdobywały punkt wyłącznie po czystych trafieniach. Nie było ich jednak wystarczająco dużo. Nie zmienia to jednak faktu, że zawodniczki z Chin były wyraźnie szybsze, lepsze. “Nie zrobiłyśmy właściwie nic by wygrać – by zapaliła się lampka trzeba przeciwniczki trafiać, a nam się to nie udawało. Każda nasza akcja kończyła się trafieniem dla przeciwniczek. Byłyśmy bezradne. Ciężko mi jest to wszystko oceniać” – dodała. Drużyna stoczyła jeszcze dwie walki – najpierw pokonała Kanadę 45:44, a następnie przegrała z Rosją 36:45 i ostatecznie została sklasyfikowana na szóstym miejscu – takim samym jakie zajmowała w rankingu światowym przed igrzyskami. Po ostatnim trafieniu dla Rosjanek zapłakana Socha opuściła halę i nie chciała rozmawiać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button