Portugalia: Najniższa frekwencja w historii wyborów prezydenckich
Do tej pory przeliczono głosy z 99,75 procent komisji. Spłynęły protokoły z całego kraju i z większości zagranicznych komisji. Wciąż brakuje danych z 11 konsulatów. Mimo że wyniki nie są jeszcze ostateczne, nic już nie powinno się zmienić: zwycięzcą, i to już w pierwszej turze, jest ubiegający się o reelekcję centroprawicowy Cavaco Silva. Po przeliczeniu niemal wszystkich głosów ma on blisko 53-procentowe poparcie. Drugi jest kandydat rządzących socjalistów Manuel Alegre. Zagłosował na niego prawie co piąty wyborca.
Największym przegranym tegorocznych wyborów jest… frekwencja. Zagłosowało jedynie nieco ponad 46 procent uprawnionych. Jeszcze nigdy podczas wyborów prezydenckich do urn nie poszło tak mało osób. Najchętniej Portugalczycy szli spełnić swój obywatelski obowiązek w 1980 roku. Wówczas zagłosowało aż 84 procent uprawnionych.
Niewykluczone, że na słabą frekwencję miały pewien wpływ problemy informatyczne. Z powodu zmian numerów kart wyborczych obywateli w wielu miejscach zapanował chaos. Wyborcy nie wiedzieli, gdzie mają głosować. Do punktów informacyjnych ustawiały się długie kolejki. Część ludzi zrezygnowała z udziału w wyborach. Jeszcze innych zniechęciła niezagrożona pozycja faworyta czy też nagły powrót zimy.