Porywali dla okupu. Swoje ofiary zamykali w metalowej skrzyni [ZDJĘCIA]

Ich ofiary przeżywały prawdziwy horror. Po porwaniu zamykano je w metalowej skrzyni. Ofiary przebywały w niej bez względu na porę roku, aż do momentu przejęcia przez sprawców okupu.
Sprawa rozpoczęła się 18 stycznia 2017 roku w Krakowie. Wówczas to porwano dziecko idące rano do szkoły. Członkowie rodziny otrzymali informację z żądaniem okupu za uwolnienie dziecka. Gdy okazało się, że popełniono tak poważne przestępstwo do rozwiązania tej sprawy Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę, pod kierownictwem CBŚP, w skład której wchodzili policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji i Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Równocześnie w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie zarządzeniem Prokuratora Regionalnego w Krakowie powołano zespół 4 prokuratorów do prowadzenia śledztwa.
To ci policjanci i prokuratorzy, specjalizujący się m.in. w sprawach uprowadzeń, dokładnie sprawdzili zarówno miejsce porwania, jak też całą okolicę, aby znaleźć ślady, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tej zagadki. Przesłuchiwali kolejnych świadków, w dzień i w nocy analizując zebrane informacje. Na bazie tego sporządzono nawet profile psychologiczne sprawców. Śledczy docierali do nowych dowodów i sprawdzali każdą wiadomość. Wszystko to po to, aby uwolnić dziecko i zatrzymać porywaczy.
W trakcie działań śledczy odnaleźli samochód, którym przewożono uprowadzone dziecko. Jak się okazało w aucie ukryty był ładunek wybuchowy, który miał zatrzeć ślady popełnionego przestępstwa. Policyjni pirotechnicy natychmiast rozbroili ładunek, dzięki czemu nie doszło do eksplozji.
Gdy dziecko zostało uwolnione, policjanci i prokuratorzy skupili się na zatrzymaniu porywaczy. W tym celu zabezpieczyli ponad tysiąc dowodów, przesłuchali kilkaset osób, które przekazywały wciąż nowe informacje. Chcąc zmylić funkcjonariuszy, porywacze nawet kierowali podejrzenia na osoby nie mające związku z tą sprawą, poprzez tworzenie fałszywych dowodów. Policjanci drobiazgowo sprawdzali każdy wątek, nie wykluczali żadnej tezy, wszystkie wiadomości były błyskawicznie i bardzo dokładnie weryfikowane przez śledczych oraz grono ekspertów z wielu dziedzin kryminalistyki, w tym również zagranicznych.
Bardzo ważne było, aby jak najszybciej zatrzymać sprawców, istniało bowiem podejrzenie, że mogą popełnić kolejne podobne przestępstwo. Dlatego kilkuset policjantów i wielu prokuratorów pracowało w dzień i w nocy nad rozwiązaniem sprawy. W efekcie ustalili okoliczności uprowadzenia. Trop doprowadził ich do Bogusława K., mężczyzny w latach 90-tych karanego za porwanie osoby. 30 listopada br. policjanci CBŚP i KWP w Krakowie zatrzymali 50-latka. Do sprawy zatrzymano również podejrzaną o współudział Dorotę B. Podczas prowadzonych działań śledczy odzyskali znaczną część przekazanego okupu, zabezpieczyli również dodatkowo kilkaset nowych dowodów świadczących o popełnieniu przez nich przestępstw.


Policjanci odnaleźli także samochody, którymi poruszał się podejrzany. W jednym z nich, część transportowa była wygłuszona i przygotowana do przetrzymywania uprowadzonych osób. Kolejnym odkryciem, jaki dokonali policjanci CBŚP i KWP w Krakowie było znalezienie metalowej skrzyni, w której przetrzymywano w ostatnim czasie osoby porwane dla okupu. Skrzynia znajdowała się na prywatnej działce usytuowanej w odludnym miejscu. Wszystko wskazuje na to, że ofiary przebywały w niej bez względu na porę roku, aż do momentu przejęcia przez sprawców okupu.


(źródło:www.policja.pl)