Powen Zabrze zmierzy się z Nielbą Wągrowiec

Trenerzy Powenu mówią, mówią i jeszcze raz mówią. Analizy w Zabrzu nie mają końca, ale trudno się dziwić. W 12 ligowych kolejkach zabrzańscy szczypiorniści wygrali tylko dwa razy i były to zwycięstwa we własnej hali. Z 6 wyjazdowych pojedynków Powen przegrał wszystkie sześć. A kolejny rywal ekipy Roberta Nowakowskiego to Nielba Wągrowiec, która w Zabrzu od Powenu okazała się lepsza wygrywając 30-25! Jak zatem być optymistą przed środową wyjazdową batalią? – Namiastki tego, może nie optymizmu, ale nadziei były. Z wyjazdów w Kwidzyniu i Puławach mogliśmy przywieść punkty, nie brakowało wiele. My musimy walczyć wszędzie, z każdym przeciwnikiem i na wyjeździe, i u siebie – podkreśla szkoleniowiec zabrzańskich szczypiornistów.
Zabrzanie walczyli i w ostatnim pojedynku z Wisłą Płock. W przegranej 23-30 bitwie wyróżnił się zwłaszcza Michał Szolc – tradycyjnie zresztą najlepszy strzelec drużyny! – To, że mam najwięcej bramek rzuconych to również zasługa zespołu. Ja tylko staram się wykorzystywać stwarzane przez nich pozycje. Ze mną to trochę, jak z napastnikiem… nie ma podań to i nie ma bramek – mówi zawodnik. Jeden Szolc to jednak za mało.
Jednak to nie jedyny problem Powenu. Wspomniana Wisła Płock czy Vive Targi Kielce to kluby, a właściwie w pełni profesjonalne instytucje! Zawodnicy Powenu z kolei oprócz gry w piłkę ręczną często pracują! I dlatego na przykład na spotkanie z Nielbą wyjadą dopiero w środę, czyli w dniu meczu! O jakąkolwiek zdobycz punktową łatwo zatem nie będzie.