Region

Powódź zalała zbiory wielu bibliotek w regionie

W bibliotece w Górkach Małych powódź zniszczyła prawie wszystko. Małgorzata Cieślar właśnie rozpoczęła inwentaryzację księgozbioru. A raczej tego, co z niego zostało. Bo przez trzy dni do biblioteki nie można było się dostać po to, by ratować tonące w wodzie i fekaliach książki. – Tego się nikt nie spodziewał. W ’97 roku przeżyliśmy powódź, wtedy w magazynie było trochę wody. Dlatego teraz uzbrojona w gumowe obuwie, w ścierkę… myślałam, że wytrę i będzie po krzyku. Niestety do biblioteki już nie weszłam – przyznaje bibliotekarka.

Powódź zniszczyła pracownię internetową, większość mebli i to, co najcenniejsze – około siedmiu tysięcy książek. – Zbiory, które zostały zalane, zostały już wywiezione niestety na makulaturę, ponieważ nie nadają się zupełnie do odtworzenia ani do użytku. Natomiast sprzęt komputerowy, który został zalany, został oddany do serwisu – stwierdza Janina Herzyk, dyrektor biblioteki w Brennej. Czy i kiedy z niego wróci – nie wiadomo.

Wiadomo jednak, że czytelnicy nieprędko wrócą do biblioteki w Górkach. Zwłaszcza ci najmłodsi, którzy teraz książkowych przygód szukać muszą aż w Brennej. – Książki są drogie. Dlatego z synem chodzimy tu i wypożyczamy różne książeczki. Czytam mu na dobranoc, dzięki czemu poznaje literki – mówi Jolanta Madziar, mieszkanka Brennej.

Organizacje pozarządowe już przygotowują plan pomocy tym bibliotekom, które po powodzi muszą na nowo stanąc na nogi. Na razie nie wiadomo dokładnie, ile bibliotek ucierpiało w całym województwie. Trwa zbieranie informacji o tym, gdzie muszą trafić pieniądze. – To jest milion złotych. Zobaczymy, jakie będą potrzeby. Każda biblioteka ma szansę dostać około 15 tysięcy zł. Przy czym ta pomoc dotyczy wyłącznie wyposażenia biblioteki: regały, meble oraz księgozbiór, jeśli zamókł – wyjaśnia Bożena Chodynecka, koordynator projektu w Centrum Edukacji Obywatelskiej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Biblioteka w Górkach Małych już ubiega się o pieniądze. Ale żeby nigdy więcej bibliotekarze nie musieli spędzać czasu na liczeniu strat, trzeba będzie wiele zmienić – przekonuje wójt Brennej, Iwona Szarek. – Będziemy musieli pomyśleć nad tym, aby ta placówka była wyciągnięta wyżej. To ułatwi w przyszłości sytuację, żeby nie dochodziło do takich zalań.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button