Powodzianie z Bierunia liczą na większą pomoc

Mieszkańcy Bierunia doskonale pamiętają, jakie szkody wyrządziła im ostatnia powódź. Trwające osiem miesięcy prace nad umacnianiem wałów, mimo że idą pełną parą, nie zostały jeszcze ukończone. Majowa powódź poza domami zniszczyła też drogi i mosty. W Bijasowicach woda stała ponad miesiąc. – Wszystko było zamoczone i zalane pod sam dach. To była po prostu makabra i nic więcej – mówi Jan Morkis, mieszkaniec Bierunia.
Teraz Bieruń otrzymał milion złotych na likwidację szkód. Nikt tu jednak nie ukrywa, że wszyscy liczą na dużo więcej. – Obecnie czekamy na dużą promesę w ramach programu 3×200 milionów. Mam nadzieję, że w niedługim czasie ministerstwo przekaże nam kwotę około 50 mln złotych – stwierdza Bernard Pustelnik, burmistrz Bierunia. Właśnie tyle potrzeba, by zniknął strach przed kolejną wielką wodą.
Jednak nie będzie to łatwe, bo tylko 600 milionów złotych na pomoc dla 18 gmin chce w najbliższym czasie przeznaczyć ministerstwo spraw wewnętrznych. – Mamy świadomość tego, że nie zawsze jesteśmy w stanie tyle pieniędzy zgromadzić, aby pomóc od razu w roku powodzi czy w kolejnym i raczej ta sama reguła będzie obowiązywała w przyszłości – tłumaczy Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji. Reguła, która pomimo tego, że prace przy umacnianiu wałów w Bieruniu prowadzone są niemal codziennie nie pozwala na ich zakończenie.
Wielu powódź zabrała niemal wszystko. Tak jak Henrykowi Morkisowi, którego dom był kompletnie zniszczony. Dziś wygląda już całkiem dobrze. – Gdzieś tam głęboko w podświadomości nadal się tego obawiam. I po prostu nie wiem, jak bym to przeżył drugi raz, przy tej naszej biurokracji – mówi Henryk Morskis, mieszkaniec Bierunia.
Do tej pory do mieszkańców Bierunia trafiło 14 milionów złotych. Od wczoraj, to jak zostały wydane te pieniądze sprawdza Najwyższa Izba Kontroli. W podobnej sytuacji jest wiele zniszczonych przez powódź miejscowości. Poza Bieruniem także Czechowice-Dziedzice i Bielsko-Biała liczą na większa pomoc. Bo ta, która do tej pory do nich dotarła okazała się jedynie kroplą w morzu potrzeb.