Region

Powstanie nowoczesne centrum symulacji dla studentów medycyny

Wobec cierpienia nawet takiego nietypowego pacjenta, jakim jest symulator, student medycyny nie rzadko bywa bezradny. – Pracując wcześniej na takim symulatorze, wiem mniej więcej jak mogę udzielić tej pomocy, czułbym się pewniej w sytuacji, gdyby coś takiego wydarzyło się naprawdę – przyznaje Sylwester Klecza, student Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Bo pierwsze doświadczenia z żywym pacjentem dla wielu oznaczają strach. – To jest niesamowity stres, czy to jest podstawowe pobieranie krwi czy inne zabiegi. Zawsze jest obawa, że można zrobić krzywdę pacjentowi, czego byśmy nie chcieli – wyznaje Aleksandra Antosz, studentka medycyny.

Dlatego, żeby teoria nie szła na bakier z praktyką, Śląski Uniwersytet Medyczny stawia na symulatory. Ale to, co imituje ten fantom, to tylko namiastka tego, co już niedługo czeka studentów. Na Katowickiej Ligocie już za dwa lata otworzy się nowy rozdział w kształceniu przyszłych lekarzy. Powstanie tam bowiem Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej. – Tworząc takie centrum, na pewno będziemy prekursorami w skali polskiej, europejskiej czy światowej – uważa Izabela Koźmińska-Życzkowska.

W centrum symulacji zajęcia dla studentów będą przeprowadzane w nowocześnie wyposażonych salach, w których studenci będą mogli się sprawdzić w najbardziej skomplikowanych sytuacjach zagrożenia życia pacjentów. – Ta infrastruktura centrum pozwoli symulować to, co się dzieje na sali intensywnej terapii, w karetce, w tym pokoju większą rolę ogrywa wyobraźnia studentów, tam zapomną, że to symulacja – wyjaśnia Radosław Marciniak, wykładowca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Będzie można symulować prawie wszystko. – Symulator czy też pacjent dostanie drgawek, zacznie wymiotować i student będzie musiał w podjąć określone działania – oznajmia prof. Przemysław Jałowiecki, prorektor ds. klinicznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Takie zajęcia symulacyjne to ratunek dla przyszłych studentów medycyny, którym nie raz pacjenci odmawiali udziału w operacji czy choćby pobrania krwi. – Takie sytuacje w szpitalu czy gdziekolwiek jest trudno wygenerować, one zdarzają się rzadko i studenci nie mają możliwości nauczyć się zachowania w takich sytuacjach – przyznaje prof. Jałowiecki. I w sytuacji, kiedy przyjdzie im zdać ten najważniejszy egzamin przed pacjentem, dzięki takiej edukacji, mają większe szanse na bycie bezbłędnym.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button