Pożar w "Wirku"

Rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Edyta Tomaszewska poinformowała PAP, że do pożaru doszło 636 m pod ziemią w wyrobiskach dawnej kopalni “Wirek”.

– “Podczas obchodu wyrobisk w pobliżu nieeksploatowanej ściany wydobywczej nadsztygar zauważył dym. W pobliżu nie było prowadzonych żadnych prac, dlatego nie było potrzeby wycofywania załogi” – powiedziała Tomaszewska.

Ściana, w pobliżu której doszło do pożaru, została wyłączona z wydobycia po tąpnięciu, do którego doszło w listopadzie ubiegłego roku.

Rzeczniczka Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG) Monika Konwerska powiedziała PAP, że informacja o pożarze dotarła do ratowników górniczych o godz. 6.20. Krótko potem na miejsce wysłano dwa zastępy – 10 ratowników – z Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Zabrzu i specjalistyczne pogotowie pomiarowe z CSRG, wyposażone w mikrochromatograf, czyli urządzenie analizujące skład atmosfery.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

– „O zakończeniu akcji jeszcze nie mówimy, choć sytuacja jest opanowana, a pożar ugaszony. Trwa w tej chwili przywracanie wentylacji, która została uszkodzona w wyniku pożaru, może to potrwać przez dwie-trzy najbliższe zmiany” – powiedział PAP główny specjalista z Departamentu Górnictwa WUG Andrzej Kleszcz.

Według pierwszych informacji, pożar, do którego doszło w kopalni “Halemba-Wirek” miał charakter endogeniczny, czyli powstały w następstwie tzw. samozagrzewania się węgla. Teraz wiadomo, że źródło pożaru było zewnętrzne; niewykluczone, że powstał on wyniku zwarcia w instalacji wentylatora.

– „Możemy powiedzieć ogólnie, że przyczyną był wentylator. Co dokładnie się stało, okaże się w czasie oględzin, którym zostanie poddany” – zaznaczył Kleszcz.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button