Praca dla niepełnosprawnych

Jan Pawlik zakasał rękawy i pomimo choroby postanowił wrócić do pracy. Dla niego budownictwo to dodatkowy grosz, zabicie czasu, ale przede wszystkim satysfakcja.
Jan Pawlik: Jak jest ktoś zadowolony z mojej roboty, to też jest człowiek zadowolony i ja jestem, że wykonałem komuś dobrze robotę, trzeba pracować, dopóki człowiek chodzi, bo jak się położy, to się nie podniesie.
Od kilku dni Jan Pawlik prowadzi własną firmę, z Urzędu Pracy otrzymał 40 tysięcy złotych na rozpoczęcie działalności. Krystyna Pawlik, jego żona, jest za to specjalistką w innej dziedzinie….papierkowej.
Krystyna Pawlik: Lubię papiery, więc mnie to wielkiej trudności nie sprawiło, natomaist jakbym powiedziała, żeby mój mąż miał to od podstaw załatwiać i chodzić za tym, to napewno by się w pewnym momencie zniechęcił.
Bo trzeba mieć cierpliwość, by otrzymać dotację i założyć własną firmę. Niektórzy wybierają inną drogę. Waldemar Zelent od 4 lat szuka pracy, chce pracowac u kogoś, dlatego intensywnie się szkoli: -Okienko nadziei zapaliło się wtedy, kiedy zacząlem jeździć na kursy, bo oprócz kursu dzięki temu można jeszcze sobie zrobić praktykę, a wtedy ma się szansę na pracę. Swojej szansy jeszcze nie dostał, ale cały czas ma nadzieje, że znajdzie jakieś zajęcie. Choć jest niepełnosprawny wierzy, że może pracować tak jak inni. W poszukiwaniach pomaga mu Urząd Pracy w Bytomiu.
Katarzyna Wlach z PUP: Staramy się, aby osoba bezrobotna pokonywała bariery na rynku pracy, a pracodawca, żeby spojrzał innym zwrokiem na taką osobę niepełnosprawną, żeby nie myślał, że jest to osoba gorsza, mniej wydajna w pracy.
By przeprowadzić rehabilitację zawodową tych osób bytomski PUP otrzymał z PEFRON-u 806 tys. złotych. Dzięki tym pieniądzom, choć jest się niepełnosprawnym, można stanąć na własne nogi.