Prawda o tarczy antyrakietowej – Polacy domagali się rakiet
Z dokumentów Wikileaks wynika, że podczas rozmów prowadzanych za prezydentury George’a Busha, polscy negocjatorzy byli przekonani, iż Patrioty, które przyjadą do Polski, będą miały zdolności bojowe. Dopiero jesienią 2008 roku ówczesny wiceminister obrony Stanisław Komorowski usłyszał, że rakiety te nie będą zintegrowane z polskim systemem obrony powietrznej. Ze złością odpowiedział wtedy Amerykanom, że Polska potrzebuje prawdziwych rakiet, a nie “roślin doniczkowych”.
Polacy wierzyli również, że stała amerykańska obsługa Patriotów będzie liczyć 110 żołnierzy, podczas gdy Amerykanie planowali 30. Tuż po objęciu prezydentury przez Baracka Obamę, ambasador Stanów Zjednoczonych w Warszawie Victor Ashe napisał w depeszy do Waszyngtonu, że Polacy nie są do końca zapoznani z planami USA i że ich nierealistyczne oczekiwania dotyczące Patriotów wynikają zarówno z naiwności, jak i ze względów taktycznych.
Z późniejszych depesz dyplomatycznych amerykańskiej ambasady wynika jednak, że choć polscy politycy publicznie mówili o znaczącym wkładzie rakiet Patriot w bezpieczeństwo Polski, to prywatnie przyznawali, że ma to głównie znaczenie polityczne.